28-letni Anthony Yarde to zawodnik wagi półciężkiej. W ubiegłym roku walczył o tytuł mistrza świata WBO w swojej wadze, przegrywając z Siergiejem Kowaliowem.
W niedzielny poranek podzielił się na swoim Instagramie przykrą informacją. "Mój tata zmarł wczoraj z powodu koronawirusa, był zdrowy, nie miał innych dolegliwości. Im więcej ludzi wychodzi z domu i spotyka się z innymi, tym dłużej potrwa izolacja i wirus bardziej się rozniesie. Nie jestem lekarzem, ale wiem, że jeśli zostaniesz w domu, to będziesz miał mniejsze prawdopodobieństwo złapania wirusa i zarażenia kogoś. Naprawdę nie jest to warte ryzyka" - napisał.
"Wolę zachowywać dla siebie sprawy prywatne. Wciąż jestem w szoku, ale może tych kilka słów pomoże innym" - dodał.
Kondolencje złożył od raz promotor boksera, Frank Warren. "Mamy nadzieję, że fani wysłuchają szczerej prośby Anthony'ego, żeby ludzie poważnie potraktowali rady rządu, abyśmy mogli spróbować zminimalizować cierpienie" - napisał.
Yarde miał walczyć w przyszłym miesiącu, a jego rywalem ma być Lyndon Arthur. Walka została przełożona na 11 lipca.
Koronawirus w Wielkiej Brytanii zbiera żniwo. Zarażonych jest ponad 17 tysięcy osób, a zmarło już ponad tysiąc.
Czytaj też:
Koronawirus. Zdjęcie Artura Szpilki wywołało burzę w internecie
Koronawirus. Boks. "Ja jestem prostym chłopakiem". Artur Szpilka o współpracy z Andrzejem Liczikiem