30-letni "Matrix" wystąpi już 29 stycznia na studyjnej gali Babilon Promotion, podczas której zmierzy się z Jakubem Dobrzyńskim. Transmisja na kanałach grupy Polsat.
Grupa Babilon Promotion kontynuuje poszukiwania talentów wśród mistrzów innych dyscyplin. Na najbliższej imprezie wystąpią mistrzowie świata w kickboxingu - Michał Królik, który zmierzy się z Jakubem Dobrzyńskim (5-3, 2 KO) oraz Eliasz Jankowski, który sprawdzi Patryka Trochimiaka (1-1). Wydarzeniem wieczoru gali będzie pojedynek Eweliny Pękalskiej (4-0) z Finką Lottą Loikkanen (6-1, 2 KO) o mistrzostwo Europy wagi muszej.
W ostatnich kilkunastu miesiącach kibiców boksu przekonał do siebie inny czempion kickboxingu - Jan "Iron" Lodzik (4-0, 1 KO). Teraz w jego ślady chce pójść dawny rywal - Michał Królik. Od 15. roku życia utytułowany kickbokser trenuje pod okiem cenionego szkoleniowca, jakim jest Witold Kostka (Paco Team). Najpierw ćwiczyli w Katowicach, a od pewnego czasu w Mysłowicach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego talentu Chalidowa nie znaliśmy. Co za umiejętności!
- Mając 18 lat zostałem w Neapolu mistrzem świata juniorów w wadze 51 kg, a pierwszy krążek w seniorach, srebro MŚ w 54 kg, wywalczyłem w następnym sezonie w Villach. Przez dekadę zapracowałem na swoją markę. Co ważne, kocham kickboxing. Ale w czasie pandemii wszystko stanęło i mocno doskwierał mi brak walk, a przecież sport to moja pasja i sposób na zarobkowanie. W końcu zdecydowałem się na występ w boksie na gołe pięści. Wygrałem i w ten sposób trochę udało mi się odrdzewić moje nazwisko. Teraz czas na ciąg dalszy i walki w klasycznym boksie. O tym, że nie będę kalkulował już wspominałem, ale nie będę też wybrzydzał, jeśli chodzi o proponowanych mi rywali - podkreśla Królik.
"Matrix" nie ukrywa, że chce wykorzystać szansę daną mu od Babilońskiego, współpracującego przez lata m.in. z Krzysztofem Głowackim czy Michałem Cieślakiem.
- Wiem, że gdybym odmówił, to więcej taka propozycja mogłaby się nie pojawić. Tomasz Babiloński potrafi tak pokierować karierami zawodników, by osiągnęli wielkie międzynarodowe sukcesy. Cieszę się też dlatego, ponieważ trafiłem do grupy, w której jest już Janek Lodzik. To mój znajomy kickbokser, zresztą raz walczyliśmy i przegrałem 1:2. W boksie wygrywa pojedynek za pojedynkiem, stylowo jesteśmy bardzo podobni, wagowo też, więc prędzej czy później dojdzie do naszej spektakularnej rywalizacji w pięściarstwie profesjonalnym. Ależ to będzie świetna walka! - zapowiada Królik.
Kickbokser ze Śląska potrafi boksować z kontry, ale też od początku przejąć inicjatywę i atakować niemal bez przerwy. - Jestem zawodnikiem uwielbiającym narzucać swoje warunki i wywierającym presję na rywalu. Już 29 stycznia pokażę wielkie serce do walki - podsumowuje fighter, który prywatnie jest kibicem piłkarskim Ruchu Chorzów.
- W kickboxingu osiągnąłem niemal wszystko, w juniorach zacząłem od mistrzostw świata, a w seniorach zdobywałem srebrne i brązowe medale czempionatu globu i kontynentu. Wciąż jestem zawodowym mistrzem świata WAKO Pro. To najbardziej prestiżowy tytuł w kickboxingu. Moją domeną jest stójka, uwielbiam K-1, ale świetnie radzę sobie też w low kicku. W boksie tajskim (muay thai) nie było zmiłuj, tam walczy się na wycieńczenie, stąd brak u mnie kalkulacji. Wchodzę do ringu, aby stoczyć wojnę, a nie partię szachów. Mam nadzieję, że mój styl spodoba się tym kibicom boksu, którzy nie znają "Matrixa" z kickboxingu - kończy 30-letni Królik.
Czytaj także:
MMA. Karolina Kowalkiewicz zdradziła swoje plany. Dwa lata w MMA, potem macierzyństwo
MMA. Mariusz Pudzianowski cierpliwie czeka na kolejną walkę. Podał termin