Tyson Fury ogłosił zakończenie kariery. Jego powrót jest jednak możliwy!

PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: Tyson Fury i Dillian Whyte
PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: Tyson Fury i Dillian Whyte

Tyson Fury po raz kolejny udowodnił, że jest postacią zjawiskową. W sobotni wieczór "Król Cyganów" pokonał przez nokaut w 6. rundzie Dilliana Whyte'a, ogłaszając chwilę później zakończenie kariery. Powrót na ring Fury'ego jest jednak możliwy.

Sobotnia rywalizacja między Tysonem Furym a Dillianem Whyte'em była nie lada gratką dla kibiców pięściarstwa na całym świecie. Rywalizacja o mistrzowski pas kategorii ciężkiej federacji WBC zgromadziła na stadion Wembley 94 tysiące kibiców, którzy byli świadkami popisu jednego aktora.

Od początku stroną dominującą był "Król Cyganów", który umiejętnie punktował Whyte'a. Starszy z Brytyjczyków starał się lokować ciosy na korpusie Fury'ego, jednak było ich zbyt mało, by realnie zagrozić obrońcy tytułu.

Gdy wydawało się, że szósta odsłona zakończy się i niepokonany Fury zapisze kolejną rundę na swoim koncie, wystrzelił on fenomenalnym prawym podbródkowym, który posłał pół przytomnego Whyte'a na deski. "The Body Snatcher" co prawda wstał, jednak nie był w stanie kontynuować pojedynku i sędzia ringowy zakończył zmagania.

Tym samym 32 zwycięstwo na swoim koncie zapisał Tyson Fury, udowadniając, że jest jednym z najlepszych pięściarzy na świecie bez podziału na kategorie wagowe. Prawdziwe show jednak "Król Cyganów" zaprezentował po walce.

Po ogłoszeniu wygranej Fury'ego, mistrz udzielił wywiadu, w którym zakomunikował, że był to jego ostatni pojedynek na zawodowym ringu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Pudzianowski trenuje przed walką z Materlą

- Obiecałem mojej uroczej żonie Paris, że po trzeciej walce z Deontayem Wilderem to będzie to. Później zaproponowano mi walkę na Wembley i pomyślałem, że jestem to winien fanom, każdej osobie w Wielkiej Brytanii. Muszę być człowiekiem, który dotrzymuje słowa. Myślę, że to jest to - powiedział po pojedynku panujący mistrz.

W trakcie kariery Tysona Fury'ego było wiele przewrotnych chwil. "Król Cyganów" wielokrotnie zaskakiwał kibiców na całym świecie, zarówno negatywnie, jak i pozytywnie. Tym razem cały bokserski świat ściska kciuki, aby decyzja mistrza świata nie była ostateczna.

Wydaje się, że największy pojedynek w karierze Tyson Fury może mieć dopiero przed sobą. Prawdopodobnie w lipcu dojdzie do rewanżowego boju między Anthonym Joshuą a Ołeksandrem Usykiem. Zwycięzca tej batalii będzie posiadaczem trzech pasów mistrzowskich i na horyzoncie z całą pewnością pojawi się temat rywalizacji z Tysonem Furym o niekwestionowane mistrzostwo w królewskiej dywizji wagowej.

Obecnie nie ma pojedynku w boksie zawodowym, który mógłby wzbudzić większe zainteresowanie oraz zgromadzić większe pieniądze, niż pojedynek o wszystko w wadze ciężkiej. Być może wizja takiej walki skłoni Fury'ego do powrotu na ring, ten jeden raz.

Nadzieję kibiców po walec rozbudziła po potyczce żona Tysona Fury'ego, która stwierdziła, że jej mąż może wrócić właśnie tylko na bój o wszystkie pasy. - Jedynym powodem, dla którego Tyson mógłby wrócić na ring, jest walka unifikacyjna - stwierdziła Paris Fury.

Pozostaje mieć nadzieję, że żona panującego mistrza nie myli się i wspomniane starcie dojdzie do skutku. Rywalizacja z Usykiem czy Joshuą to z całą pewnością jedno z największych, o ile nie największe starcie XXI wieku w boksie zawodowym.

Zobacz także: Groźny incydent w trakcie walki Fury - Whyte. To niedopuszczalne

Zobacz także: Niepokojące sceny po walce Fury - Whyte. Potrzebny był tlen!

Źródło artykułu: