[tag=30833]
Tyson Fury[/tag] w kwietniu tego roku pokonał przed czasem Dilliana Whyte'a. Wtedy też ogłosił, że kończy z zawodowym boksem. Kibice i eksperci jednak już wtedy podchodzili do tej deklaracji z dużym dystansem, bo Brytyjczyk znany jest z tego, że lubi zmieniać zdanie.
Dlatego niewiele osób zdziwiła informacja sprzed kilku dni. "Gypsy King" ogłosił, że wraca do boksu i jest gotowy stoczyć trzecią walkę z Dereckiem Chisorą. Ta wiadomość ucieszyła wielu fanów, ale... radość okazała się przedwczesna.
Fury po kilku dniach kolejny raz zmienił zdanie. Tym razem ogłosił, że jednak kończy karierę. Całemu zamieszaniu przyglądają się władze federacji WBC. Działacze postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
ZOBACZ WIDEO: Romanowski o kulisach KSW i wybrykach w reprezentacji, Śmiełowski o Kaczmarczyku
34-latek został postawiony pod ścianą. Ma zaledwie kilka dni, aby podjąć ostateczną decyzję, od której już nie będzie odwrotu.
- Daliśmy 10 dni, czyli do 26 sierpnia, aby wysłali nam na piśmie potwierdzenie ostatecznej decyzji - mówi szef WBC Mauricio Sulaiman.
Jeżeli Fury przyśle pismo, że kończy z boksem, to będzie podstawa, aby pozbawić go mistrzowskiego pasa WBC. Wtedy inni pięściarze wagi ciężkiej będą mogli stoczyć pojedynek o tytuł.
Mistrz świata pokazał swoje ulubione "cacko". Kosztuje fortunę >>
"Zadzwoń do mamusi i tatusia". Chisora odpowiedział Fury'emu >>