Wiele wskazuje na to, że przerwa od boksu w wykonaniu Tysona Fury'ego nie trwała nawet pół roku. Przypomnijmy, że Brytyjczyk ogłosił zakończenie kariery po porażce z Ołeksandrem Usykiem w grudniu zeszłego roku. Była to jego druga przegrana z rzędu w pojedynkach z ukraińskim mistrzem. Fury miał wtedy skupić się na rodzinie i odpoczynku po latach intensywnej kariery.
Tymczasem pod koniec kwietnia w serwisie Instagram pojawiło się krótkie nagranie, które ponownie rozpaliło emocje wśród fanów boksu. Widać na nim Tysona Fury’ego podczas treningu bokserskiego - co więcej, towarzyszy mu jego wieloletni trener, Javan "Sugar" Hill, który prowadził go w ostatnich siedmiu walkach, w tym w słynnych trylogiach z Deontayem Wilderem.
Na nagraniu Fury wypowiada krótkie, lecz znaczące słowa. - Wracamy! I wiecie już, co będzie dalej - powiedział, patrząc prosto w kamerę.
ZOBACZ WIDEO: Wielki promotor zainteresuje się Szeremetą? Polska mistrzyni: wierzę w to
Dla wielu była to jasna zapowiedź. Tyson Fury wraca do poważnych treningów, a być może także na ring. Choć na ten moment nie podano żadnych oficjalnych szczegółów, w mediach i środowisku sportowym natychmiast rozpoczęły się spekulacje. Najgłośniej mówi się o możliwym starciu z Anthonym Joshuą - walce, której fani brytyjskiego boksu wyczekują od lat. Starcie dwóch wielkich postaci brytyjskiej sceny bokserskiej mogłoby odbyć się już jesienią tego roku.
Obaj pięściarze przez lata budowali swoją legendę, jednak nigdy nie stanęli naprzeciwko siebie w ringu. Przeszkodą były kontuzje, negocjacje kontraktowe, a także zmieniające się okoliczności sportowe. Teraz, po możliwym powrocie Fury’ego, szansa na historyczny pojedynek ponownie wydaje się realna.
Warto więc śledzić kolejne aktywności Tysona Fury’ego - zarówno w mediach społecznościowych, jak i w doniesieniach sportowych. Znając jego zamiłowanie do budowania napięcia wokół swoich decyzji, niebawem można spodziewać się kolejnych wpisów czy to z dokumentacją powrotu do formy, czy już z oficjalnym ogłoszeniem następnej walki.