Piotr Łącz (14-0, 10 KO), nazywany przez kibiców "Polskim Tysonem", po raz kolejny udowodnił swoją wartość w ringu. Polak w wielkim stylu awansował do trzeciej rundy prestiżowego Turnieju WBC wagi ciężkiej, nokautując faworyzowanego Marko Miluna (1-1, 1 KO). Co ciekawe, to właśnie Chorwat dwukrotnie wcześniej pokonywał Łącza w boksie olimpijskim. Tym razem role się odwróciły - i to w spektakularnym stylu.
#dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk chwyciła za broń. I to nie pierwszy raz
Od pierwszego gongu Łącz walczył tak, jak przyzwyczaił swoich fanów - agresywnie, zdecydowanie skracając dystans i szukając okazji do zadania mocnego ciosu. Jednak już w połowie pierwszej rundy wydawało się, że powtórzy się historia sprzed lat. Milun trafił potężnym lewym hakiem na wątrobę Polaka, który musiał przyjąć liczenie.
Chorwat poczuł, że ma walkę pod kontrolą. Być może właśnie to uśpiło jego czujność. W pewnym momencie Milun nadział się na potężny lewy sierpowy Łącza, który idealnie trafił w szczękę. Chorwat padł na deski i nie był w stanie kontynuować pojedynku. Sędzia nawet nie dokończył liczenia. Nokaut!
POLSKI TYSON, nie z Temu! Piotr Łącz KO1 !!!! pic.twitter.com/r5qdomYGf5
— Michał Koper (@MichalKoperBoks) June 21, 2025
Dwa miesiące temu Piotr Łącz zdominował niepokonanego Michaela Pirottona (10-1), a teraz do swojego bilansu dołożył jeszcze bardziej spektakularne zwycięstwo. Polak nie tylko przedłużył swoją serię zwycięstw, ale i zapisał na koncie kolejne cenne doświadczenie w rywalizacji z europejską czołówką.
Kolejny występ Piotra Łącza zaplanowany jest na sierpień. Rywal nie jest jeszcze znany, ale forma Polaka i sposób, w jaki rozstrzyga swoje walki, sprawiają, że kibice już teraz ostrzą sobie apetyt na emocje, które przyniesie kolejna walka "Polskiego Tysona".