Underground Boxing Show już na stałe zagościł w kalendarzu polskiego kibica boksu. Nic w tym dziwnego, to gala jedyna w swoim rodzaju. Zawody rozgrywane są w kopalni soli, gdzie zawodnicy walczą 125 metrów pod ziemią. Szósta edycja imprezy zakończyła się organizacyjnym sukcesem, ponieważ sympatycy pięściarstwa zobaczyli sporo interesujących pojedynków.
[ad=rectangle]
Dla głównego bohatera walki wieczoru bardzo trudno było znaleźć odpowiedniego przeciwnika. Poszukiwania rywala trwały dość długo, w grę wchodziło nawet rewanżowe starcie z Olą Afolabim, ale ostatecznie na walkę z Polakiem zdecydował się solidny 35-letni Argentyńczyk. Popularny "Lucky Look" do piątkowego występu był świetnie przygotowany. Podopieczny Fiodora Łapina sparował m.in. z Krzysztofem Włodarczykiem i Yourim Kalengą. Sparingi z utytułowanymi zawodnikami zaprocentowały, ponieważ Łukasz Janik od początku starcia imponował szybkością, narzucał tempo rywalowi. W trzeciej rundzie inicjatywę przejął jednak Franco Raul Sanchez, który prawym sierpowym zamroczył pochodzącego z Jeleniej Góry boksera. Polski cruiser znalazł się w poważnych tarapatach, musiał ratować się klinczem. Końcówka pojedynku należała natomiast do 28-letniego zawodnika. Jeleniogórzanin znokautował swojego przeciwnika w siódmej odsłonie po mocnym ciosie w tułów.
Po tym zwycięstwie Janik przybliżył się do walki z Rachimem Czakijewem o mistrzostwo Europy wagi junior ciężkiej. Dużo prawdopodobniejsze wydaje się jednak jego starcie o mistrzostwo Unii Europejskiej. Polak jest w końcu jednym z pretendentów do walki o ten pas.
W konfrontacji poprzedzającej główne wydarzenie, cenne zwycięstwo do swojego rekordu dopisał Kamil Szeremeta, który w ośmiorundowym starciu wymęczył wygraną z Jose Yebesem. 35-letni Hiszpan okazał się szalenie wymagającym przeciwnikiem, ale to Polak kontrolował większą część pojedynku. Niepokonany białostoczanin nie ukrywa, że chciałby w kolejnej walce zmierzyć się z Rafałem Jackiewiczem.
Szczęśliwy debiut w barwach Babilon Promotion zanotował Sasun Karapetyan. Ormianin z polskim paszportem wygrał sześciorundową potyczkę na punkty z doświadczonym Krzysztofem Szotem. Decyzja sędziów wywołała jednak sporo kontrowersji, ponieważ w piątej rundzie po uderzeniu prawym podbródkowym, to "Rzeźnik" posłał na deski pięściarza z Kołobrzegu. Dla 36-letniego boksera, który profesjonalny sport łączy z pracą w masarni, była to już ósma porażka z rzędu.
Bezdyskusyjną wygraną odniósł natomiast Krzysztof Kopytek. Zawodnik grupy Sferis KnockOut Promotions pewnie wypunktował Patryka Litkiewicza w ośmiorundowym starciu. "Lita" stanowił jedynie tło dla niespełna 21-letniego Ślązaka, dla którego było to już dziewiąte zwycięstwo w karierze. Na zawodowych ringach nie zaznał jeszcze smaku porażki.
Nieskazitelny bilans udało zachować się także Markowi Matyji. Potyczka w kategorii półciężkiej przebiegała pod dyktando wychowanka Wojciecha Bartnika, ostatniego polskiego medalisty olimpijskiego w boksie. Oleśniczanin próbował wykończyć Bai-Thaimko Conteha przed czasem, ale ostatecznie mu się to nie udało. Zdołał jedynie zafundować reprezentantowi Niemiec jeden nokdaun w trzeciej rundzie.
Gala w Wieliczce rozpoczęła się od pojedynku bokserskich żółtodziobów, w której Tomasz Król w pierwszej rundzie pokonał przez techniczny nokaut Arkadiusza Rejowskiego. To jego premierowy triumf na zawodowym ringu.