W tym sezonie ligi World Series of Boxing pięściarz z Gdyni wygrał sześć z siedmiu walk. W rankingu kategorii średniej zajął trzecie miejsce, które niestety nie jest premiowane awansem na Igrzyska Olimpijskie w Rio.
[ad=rectangle]
- Jakiś żal pozostał do algierskiego sędziego za jego ocenę mojej walki z Azerbajian Baku Fires w Gdańsku, ale staram się o tym zapomnieć. Rozgrywki WSB utwierdziły mnie w przekonaniu, że idę w dobrym kierunku, jestem w stanie uzyskać olimpijską kwalifikację i na tym nie poprzestać - powiedział 26-letni pięściarz.
Jeszcze kilka lat temu reprezentant Polski pracował jako mechanik w serwisie samochodowym znanej marki. Szykował się do mistrzostw kraju trenując najwyżej raz dziennie. Traktował wtedy boks jako hobby.
- Mimo że codziennie chodziłem do pracy, wywalczyłem wtedy swój pierwszy seniorski medal w mistrzostwach Polski. Uwierzyłem, że mam szansę coś osiągnąć w boksie, dlatego zdecydowałem się na poświęcenie temu sportowi. Dzięki prezesowi i trenerowi SAKO Markowi Chrobakowi dorabiałem w jego firmie ochroniarskiej, ale niemal całą uwagę kierowałem już tylko na sport - dodał kapitan Husarii.
Od tego czasu minęło pięć lat, a dziś Tomasz Jabłoński jest jednym z niewielu polskich bokserów, o którym eksperci mówią, że jest w stanie skutecznie powalczyć z najlepszymi na IO 2016.
- Muszę przestawić się teraz z walk pięciorundowych na trzyrundowe. Dla mnie im pojedynek dłuższy, tym lepiej. Będę chciał udowodnić, że na krótszym dystansie też jestem groźny dla najlepszych. Marzeniem i myślę, że całkiem realnym jest medal mistrzostw Europy w Bułgarii i potem mistrzostw świata w Katarze - podkreślił.
Jabłoński podkreśla, że ma świetną grupę trenerską, która pozwala mu systematycznie podnosić umiejętności. Problemem jest zaś znalezienie sponsora, który zabezpieczyłby finansowo zdolnego trójmiejskiego boksera.
- Mam wszystko znakomicie poukładane, w Trójmieście pomagają mi trenerzy Marek Chrobak, Tomasz Laska i Piotr Kowalczyk, a w Rafako Hussars Poland i reprezentacji Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki. Lubię, kiedy praca wykonywana jest z sensem, każdy wie co do niego należy, a tak jest w przypadku całego mojego teamu - zakończył pochodzący z Gdyni pięściarz.