Obrażał homoseksualistów, czeka go "Pustynna Burza". Burzliwy koniec Manny'ego Pacquiao.
We wrześniu 2015 roku Teddy Atlas został nowym trenerem Bradleya. Amerykanin to wielka postać pięściarskich salonów, boksu uczył się od legendarnego Cusa D’Amato. O szkoleniowcu od lat krąży anegdota z lat osiemdziesiątych, gdy młodziutki Mike Tyson w wulgarny sposób zaczepiał krewną żony Atlasa, za co ten ze wściekłością rzucił się na "Bestię", przyłożył mu pistolet do skroni i zagroził, że kolejny taki występek skończy się dla niego tragicznie.
Atlas to również jeden z największych motywatorów w tej dyscyplinie. Jego przemowy do zawodników obrosły legendą, a charyzmą mógłby obdzielić tuzin innych coachów. Do historii przeszła dyskusja z Bradleyem w narożniku po siódmej rundzie potyczki z Brandonem Riosem. Ekspresja wprost kipiała z charyzmatycznego trenera. W dodatku słowa poskutkowały, bo jego podopieczny w dziewiątej rundzie znokautował "Bam Bama".
- W pewien sposób wzorował się na Bradleyu. On pochodzi z południowej Kalifornii, ma niezwykle wściekły i niekonwencjonalny styl, wyjątkowo wizualny. W ringu jest typem pięściarza-awanturnika. Chcieliśmy, by Adonis był właśnie taki - komentował w rozmowie z gq.com scenarzysta Ryan Coogler.
Ekspert przestrzega
Manny Pacquiao dla wielu to pięściarskie niebo, ale jeden z polskich pięściarzy miał okazję boksować na gali wielkiego wojownika. W 2005 roku Albert Sosnowski był częścią gali w MGM Grand w Las Vegas, gdzie w głównej walce Filipińczyk uległ na punkty Erikowi Moralesowi. Mało kto wtedy przypuszczał, jak mocną pozycję uzyska w kolejnych latach przegrany.
- Powiem szczerze, wtedy nie spodziewałem się, że jedenaście lat później Pacquiao będzie legendą tego sportu. Byłem zapatrzony w Erika Moralesa, meksykański pięściarz zrobił na mnie ogromne wrażenie - wspomina "Dragon".
Bukmacherzy w sobotnią noc widzą przede wszystkim jeden scenariusz - triumf Pacquiao, najpewniej na punkty. Były mistrz Europy wagi ciężkiej jest ostrożniejszy w ferowaniu wyroków.
- Pacquiao to niesamowita dynamika, szybkość na nogach, ataki na różnych płaszczyznach. Prawie roczna przerwa może mieć wpływ na jego postawę, ale jednak miał tego świadomość i zapewne nadrobił braki na sparingach. Bradley zmienił trenera, w jego narożniku jest Teddy Atlas, wieloletni analityk i komentator telewizji ESPN. Potrafi rozkładać rywali na czynniki pierwsze. Amerykanin nie ma nic do stracenia. Bardzo ciekawe zestawienie sportowe, walka bez wyraźnego faworyta, ale skłaniałbym się ku zwycięstwu Filipińczyka - dodaje ekspert.
Zobacz wideo: Sektor Gości 36. Krzysztof Włodarczyk: niech Szpilka się rozpędzi i uderzy głową w mur [4/4]