Ewa Brodnicka przed mistrzowską walką: Zamieniam się w zwierzaka

Wychodzimy do ringu po to, żeby się bić i wyrwać sobie pas. Szykuję się na mocny pojedynek i wojnę. Wszystko albo nic - mówi przed sobotnią walką o tytuł mistrzyni świata WBO Interim niepokonana Ewa Brodnicka. Polka wystąpi na gali w Częstochowie.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło
PAP / Paweł Supernak

W sobotę 13 maja w Częstochowie kibice zobaczą galę tytułowaną jako "Mistrzowskie Rozdanie". W walce wieczoru wystąpi niepokonana Ewa Brodnicka (12-0, 2 KO), która skrzyżuje pięści z Irmą Balijagić Adler (16-7, 8 KO). Zwyciężczyni zgarnie pas tymczasowej mistrzyni świata World Boxing Organization w wadze super piórkowej. To pierwsza impreza tego kalibru organizowana przez grupę promotorską Tymex Boxing Promotion i pierwsza szansa na światowy skalp dla "Kleo".

Piotr Jagiełło, WP SportoweFakty: W lutym 2013 roku debiutowała pani na zawodowych ringach. Po ponad czterech latach przyszedł czas na walkę o pas mistrzyni świata WBO Interim w wadze super piórkowej. Na początku drogi marzenia sięgały właśnie potyczki o takie trofeum?

Ewa Brodnicka, pięściarka zawodowa: Nieskromnie powinnam powiedzieć, że nie marzyłam o takiej walce, ale... Oczywiście, że marzyłam! Może nie każdy o tym mówi, ale każdy sportowiec marzy o tym, by zawalczyć o mistrzostwo świata i zdobyć tytuł. W innym przypadku po prostu kłamie. Miałam fajną drogę do tego starcia. A to wszystko dzięki promotorowi Mariuszowi Grabowskiemu. Wcześniej były walki wieczoru z udziałem Iwony Guzowskiej, Agnieszki Rylik, a cztery lata temu to właśnie Mariusz Grabowski zorganizował mi taki pojedynek. Zaczęło się od pasa WBF Inter Continental, potem było mistrzostwo Polski i prestiżowy tytuł mistrzyni Europy. Teraz kolejny schodek do góry i kolejny krok naprzód, czyli mistrzostwo świata.

ZOBACZ WIDEO Remis, który może pozbawić ich podium. Zobacz skrót meczu Sevilla FC - Real Sociedad [ZDJĘCIA ELEVEN]

Mariusz Grabowski niczym wizjoner boksu kobiet. Kilka lat temu nie wszyscy byli przekonani co do idei zawodowych walk kobiet.

Mariusz chciał promować boks kobiet, czuł to i chyba coś zauważył. Razem z grupą Tymex Boxing weszliśmy z hukiem w boks zawodowy.

Pewność siebie przed sobotnią walką z Irmą Balijagić Adler jest godna podziwu. Hasło "Tylko zwycięstwo" nie będzie tu nad wyraz?

Tyle miesięcy ciężkich treningów, nie opuściłam ani jednego, były właśnie po to. Omijały mnie kontuzje, choroby. Dobrze się odżywiałam, bardzo pomogła mi firma FitEat w kontekście zbijania wagi. Wszystko mam znakomicie rozpisane, nie może dojść do żadnej pomyłki. Poza tym dzięki współpracy z firmami Tymex Okna i Drzwi oraz B. ILO Poland, wyjeżdżałam na sparingi, byłam w Danii, w Szwecji, także w Niemczech. Miałam wielu sparingpartnerów również w Polsce.

Czego mamy się spodziewać po sobotniej rywalce, Bośniaczce Balijagić Adler i na co możemy liczyć w wykonaniu Ewy Brodnickiej?

To jest twarda zawodniczka, która tylko raz przegrała przez nokaut. Ma mocną szczękę. Spodziewam się naprawdę ciężkiej przeprawy. Będzie przygotowana perfekcyjnie. Ma takie sama warunki fizyczne jak ja. Balijagić Adler boksuje dobrze ciosami prostymi. Generalnie, znam jej plusy i minusy. Skupiliśmy się w przygotowaniach na pracy nóg, będę chciała ją pod tym względem szachować. Na pewno jestem od niej szybsza. Jeżeli będzie zadawała ciosy proste, to ja będę wiedziała, jak ich unikać.

Niewykluczone, że to będzie twarda walka, w której będzie trzeba zadać cios, ale także przyjąć.

Sparowałam z Mikaelą Lauren, która była wtedy o siedem kilogramów cięższa ode mnie, ma czym przyłożyć i potrafi przyjąć. Miałam także mocne sparingi z chłopakami. Dostałam dodatkowy zastrzyk motywacji, bo walczymy o pas mistrzyni świata. Czasami na tych treningach obrywałam od facetów, ale w ogóle mnie to nie powstrzymywało. Widział to także trener: "Masz naturalną chęć bicia się". I tak było. Poprawiłam też wiele aspektów technicznych. Chciałabym dać fajną walkę i dużo emocji.

W piątek odbędzie się oficjalna ceremonia ważenia przed sobotnią galą, czyli ta część poprzedzającą samą galę, którą pani uwielbia. Do tej pory słynęła pani z barwnych strojów i kontrowersyjnych pomysłów. Nie mógłbym nie zapytać, co się będzie działo podczas tego spotkania?

Kibice powinni zobaczyć to na własne oczy, więc zapraszam na ceremonię. Strój już przyszedł, trzeba go jeszcze trochę przerobić u krawcowej. A to z tego względu, że rozmiar "M" jest już dla mnie trochę za duży. To oczywiście w wyniku procesu zbijania wagi. Będzie coś ostrego, po to, żeby nadać pazur tej ceremonii. To jest show, zachęcenie kibiców do kupna biletów w ostatniej chwili i pokazania, że na ringu również nie będzie nudno. W sobotę to już nie będzie miało znaczenia, makijaż wtedy jest nieistotny. Zamieniam się w zwierzaka!

Kup bilety na galę "Mistrzowskie Rozdanie" w Częstochowie >>>

Często na ceremoniach ważenia również pani nastawienie było bojowe w stosunku do przeciwniczki. W piątek będzie podobnie i rozpęta się wymiana mocniejszych "uprzejmości"?

Przy tych wcześniejszych ceremoniach ważenia była jakaś głębsza historia. Trzeba było sobie pewne rzeczy wyjaśnić. Na pewno będzie ostro, bo zdajemy sobie sprawę ze stawki pojedynku. Po walce cała sprawa jest dla mnie zakończona. Natomiast przed pierwszym gongiem nie przepadam za uprzejmościami, uśmiechami i dyskusją z przeciwniczką. Wychodzimy do ringu po to, żeby się bić i wyrwać sobie pas. I to jest oczywiście rywalizacja sportowa, ale boks jest specyficzną dyscypliną, w której bezpośrednio się bijemy. Porażka może zaboleć, wtedy coś jest nam odbierane - ta cząstka dumy. Uprzejmości zostawmy na później.

Jak będzie wyglądała walka z Irmą Balijagić Adler?

Będzie duży ładunek emocjonalny. Na hali zasiądzie wielu kibiców, w tym moi rodzice, którzy będą się bardzo ekscytować. Czeka nas zacięta walka cios za cios. Być może to będzie krwawy bój. Irma musiałaby mnie pobić, ubić i doprowadzić do stanu, w którym nie wstałabym z ringu. W innym przypadku zabieram pas ze sobą. Szykuję się na mocny pojedynek i wojnę w ringu. Wszystko albo nic.

To dla grupy Tymex Boxing będzie szczególna gala. Pani walczy o pas mistrzyni świata WBO Interim, a Robert Parzęczewski przystępuje do pojedynku o młodzieżowe trofeum tej samej organizacji. To może być wizytówka całej grupy.

To jest historyczna gala. Tak prestiżowej imprezy jeszcze Mariusz Grabowski nie organizował. Chwała mu za to, że idzie za ciosem. Fajnie, że udało się zorganizować dwie takie walki, także dla Roberta Parzęczewskiego, któremu mocno kibicuję. Poprzeczka została podniesiona i każdy będzie oczekiwał coraz więcej. Nie możemy się zatrzymywać i robić kroku wstecz.

Grafik prac grupy Tymex Boxing jest ostatnio bardzo napięty. 6 maja w Ełku Adam Balski pięknie znokautował Tarasa Oleksiejenkę w ósmej rundzie. Artur Szpilka był pod wrażeniem luzu polskiego pięściarza w ringu, wiele innych osób również pochlebnie wyraża się o Balskim. Zwieńczenie pojedynku było kapitalne.

Jestem bardzo dumna z Adama Balskiego. To jest diament, który powoli zostaje szlifowany. Zakończenie pojedynku to była wisienka na torcie. Ten nokaut był jednym z najlepszych, jaki widziałam na polskich ringach. Adam ma niesamowitą łatwość zadawania ciosów z różnych płaszczyzn. Eksplozywny i mocny cios nokautujący poprzedzają lżejsze uderzenia. Ma chłopak talent, na pewno wiele się musi jeszcze nauczyć, ale ma czas.

Czy Ewa Brodnicka zdobędzie w sobotę pas WBO Interim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×