Dart stracił jedną ze swoich najbardziej wyrazistych postaci. Śmiało Kyle'a Andersona można nazwać jedną z ikon tej dyscypliny sportu. Niestety odszedł zbyt wcześnie.
"Jesteśmy zdruzgotani wiadomością, że Australijczyk Kyle Anderson, mistrz Auckland Darts Masters z 2017 roku, zmarł w wieku 33 lat" - pisze w oświadczeniu organizacja Professional Darts Corporation.
"Był popularnym graczem w tourze, a jego talent i poświęcenie sprawiły, że stał się inspiracją dla innych graczy na całym świecie" - dodano.
Wśród najlepszych rywalizował od 2012 roku. W zeszłym zrezygnował ze swojej karty i wrócił do Australii. Wszystko przez pandemię związaną z COVID-19. Drugim ważnym, a może i ważniejszym powodem, było przyjście na świat dziecka.
- Chciałbym podziękować PDC za niesamowitą okazję, jaką mi dano, i mam nadzieję, że zobaczę wszystkich ponownie na World Series w Australii - mówił przed powrotem do swojej ojczyzny.
Anderson chciał się zająć swoją rodziną i zdrowiem. - Kiedy twoje zdrowie zaczyna się pogarszać, wszystko, co chcesz zrobić, to być z rodziną, ponieważ czujesz się bardziej komfortowo, jesteś bardziej pewny tego, co się wydarzy - mówił.
Cały świat darta jest zszokowany śmiercią Australijczyka. "Nigdy nie było przy Tobie nudnej chwili", "Świat darta nie będzie już taki sam", "Jestem całkowicie wypatroszony" - takie i wiele innych komentarzy pisali jego "koledzy z rzutek".
We're devastated to learn that Australia's Kyle Anderson, the 2017 Auckland Darts Masters champion, has passed away, aged 33.
— PDC Darts (@OfficialPDC) August 24, 2021
All at the PDC send their condolences to Kyle's family & friends.
Read more https://t.co/tOU7Kp9vy1 pic.twitter.com/IuGce4Zi15
Zobacz także:
Nie żyje wielka legenda NHL. Jego statystyki do dzisiaj imponują