Niedziela na Euro 2012: Co Mourinho powiedział Ronaldo? Robben: To było jak finał LM

Holendrzy liczą, że powtórzy się scenariusz z 1988 roku, gdy przegrali na inaugurację, a następnie wygrali Euro. Andres Iniesta zapewnia, że w hiszpańskiej kadrze nie ma podziałów na Real i Barcelonę.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

W hiszpańskiej kadrze nie ma podziałów

Andres Iniesta zapewnia, że zażarta rywalizacja Barcelony i Realu Madryt o prymat w Hiszpanii nie będzie miała wpływu na postawę La Furia Roja podczas Euro 2012. Media informowały, że szczególną antypatią darzą się podstawowi obrońcy Sergio Ramos i Gerard Pique.

- Te kwestie są daleko za nami. Bylibyśmy głupi, gdybyśmy myśleli kategoriami rywalizacji Barcelony z Realem. Jesteśmy tutaj tylko po to, żeby rozegrać dobre Euro - stwierdził pomocnik Dumy Katalonii. Wszystko wskazuje na to, że w podstawowym składzie przeciwko Włochom obok Ramosa i Pique zagrają Iker Casillas, Xabi Alonso i Alvaro Arbeloa (Real) oraz Xavi i Sergio Busquets (Barca).

"Mecz z Niemcami będzie jak finał"

Chyba nikt nie spodziewał się, że Holendrzy nie wywalczą przynajmniej remisu w pojedynku z Danią. Zespół Berta van Marwijka jednak poległ i teraz, by zachować szanse na awans, musi pokonać Niemców. To nie będzie łatwe, chociaż podopieczni Joachima Loewa również nie znajdują się w najwyższej dyspozycji.

- Pojedynek z Niemcami będzie dla nas jak finał. Tak naprawdę przed nami dwa finały, ale jeśli przegramy już ten pierwszy, będzie po nas. Porażka z Danią jest tym bardziej bolesna, że myśleliśmy, że po prostu musimy to wygrać. W szatni po spotkaniu panowała cisza, brakowało nam słów. Jesteśmy bardzo daleko od ćwierćfinału, ale mam nadzieję, że powtórzymy scenariusz z 1988 roku, kiedy przegraliśmy pierwszy mecz, a potem sięgnęliśmy po mistrzostwo Europy - mówi Rafael van der Vaart.

Niewykluczone, że Bert van Marwijk dokona roszad w składzie. Van der Vaart mógłby zastąpić defensywnie usposobionego Nigela de Jonga, a Klaas-Jan Huntelaar pudłującego w sobotę na potęgę Robina van Persiego.

Ronaldo o porażce z Niemcami

Cristiano Ronaldo nie ukrywał rozczarowania po porażce z DFB-Team. Seleccao stworzyli sobie mnóstwo dogodnych sytuacji, dwukrotnie trafili w poprzeczkę, a kilkakrotnie świetnie interweniował Manuel Neuer. - Moje odczucie jest takie, że jest to niesprawiedliwa porażka. Mieliśmy więcej bramkowych okazji od Niemców i trudno pogodzić się z tym, że schodzimy z murawy pokonani. Przed kolejnymi spotkaniami musimy jednak pozostać optymistami - stwierdził gwiazdor Królewskich.

- Nasze ambicje się nie zmieniają. Musimy wygrać dwa pozostałe mecze i przejść do kolejnej rundy. Jeśli z Danią i Holandią zagramy tak jak przeciwko Niemcom, będziemy mieć duże szanse na odniesienie zwycięstw - dodał CR7.

Pojedynek we Lwowie z wysokości trybun obserwował Jose Mourinho. Trener Realu kibicował rzecz jasna podopiecznym Paulo Bento. - Rozmawiałem z Mourinho. Powiedział, że mocno w nas wierzy, że życzy nam jak najlepiej i że będziemy wygrywać kolejne mecze, jeśli powtórzymy występ z Niemcami - zrelacjonował Ronaldo.

Loew usatysfakcjonowany formą podopiecznych

Niemcy, delikatnie mówiąc, nie zachwycili w swoim pierwszym występie na Euro 2012. Przez większą część meczu akcje naszych zachodnich sąsiadów w ogóle nie miały tempa i brakowało w nich elementu zaskoczenia. - Jestem bardzo zadowolony z występu moich zawodników. Graliśmy kapitalnie pod względem taktycznym. Zresztą obie drużyny spisały się bardzo dobrze. My wygraliśmy 1:0 i to jest ważne - ocenił Joachim Loew.

- Wiedzieliśmy, że Duńczycy pokonali Holendrów i że przegranego z naszego spotkania będzie czekało bardzo trudne zadanie. Wciąż mamy wiele do zrobienia. Turniej się dopiero zaczął i w naszej grze trzeba poprawić sporo elementów - podsumował "Jogi", którego posunięcia - wystawienie od 1. minuty Matsa Hummelsa i Mario Gomeza - okazały się strzałami w "10".

Z formy Niemców nie jest zadowolony legendarny pomocnik Guenter Netzer. - To, co zobaczyliśmy w pierwszym występie drużyny, było bardzo dalekie od naszych oczekiwań. W pierwszej połowie brakowało nam wszystkiego. Niemcy nie pokazali niczego, co pozwalałoby nadal nazywać ich faworytami Euro. Trzeba uważać, tym bardziej że Holendrzy będą przeciwko nam niezwykle zmotywowani - analizuje 67-latek.

Robben mówi o finale Ligi Mistrzów

Niepocieszony był po porażce z Danią Arjen Robben. Skrzydłowy Holendrów nawiązał do niedawnego finału Ligi Mistrzów,w którym został jednym z negatywnych bohaterów. - To niesamowite. Nie chcę mówić o finale Champions League, ale to, co się wydarzyło, bardzo przypomina tamtą sytuację. Czuję się jak w złym filmie. Nasza gra nie była zawstydzająca, ten wynik to cud. Nie wiem, czy to, że nie wykorzystywaliśmy dogodnych okazji, to był brak koncentracji, czy po prostu pech - skomentował zawodnik Bayernu Monachium.

Olsen: van Persie zasłużył na czerwoną kartkę!

Morten Olsen cieszył się ze zwycięstwa reprezentacji Danii, ale nie wszystko, co wydarzyło się na stadionie w Charkowie, przypadło mu do gustu. Selekcjoner zwycięzców uważa, że Robin van Persie, któremu Damir Skomina nie pokazał nawet "żółtka", powinien wylecieć z boiska z czerwoną kartką, ponieważ dwukrotnie ostro sfaulował Daniela Aggera.

- Przed mistrzostwami zwracano uwagę, że takie zachowania powinny być karane. Van Persie zrobił to Aggerowi dwa razy. To była ewidentna czerwona kartka - stwierdził Olsen. Warto dodać, że pretensje do słoweńskiego sędziego mieli też, a może przede wszystkim, Holendrzy (więcej TUTAJ).

Ukraińcy obawiają się roli gospodarza

Zespół Olega Błochina dopiero w poniedziałek rozpocznie rywalizację w Euro 2012. Ukraińcy zmierzą się ze Szwedami i ze względu na fakt, że będą grać na własnym terenie są uznawani za faworytów tego pojedynku. - Oczekiwania są ogromne, a to na pewno nie pomaga ani drużynie, ani piłkarzom. Nie uważam, byśmy mieli wystarczająco dużo czasu na przygotowania. Wciąż jest wiele do zrobienia, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Generalnie jestem jednak zadowolony z naszych przygotowań - stwierdził selekcjoner współgospodarzy.

Larsson godzi się na grę na nie swojej pozycji

Reprezentacja Szwecji to nie tylko Zlatan Ibrahimović, bowiem selekcjoner Erik Hamren ma do dyspozycji wielu uznanych w Europie zawodników. Z tego powodu Sebastian Larsson, gwiazda ligi angielskiej w barwach Sunderlandu, może nie zagrać na swojej nominalnej pozycji. - Najbardziej chciałbym wystąpić na prawej pomocy, jednak zaakceptuję każdą rolę w drużynie. Dopóki grasz, jesteś szczęśliwy - mówi 26-latek.

Larsson za partnerów w linii pomocy będzie miał m.in. Pontusa Wernblooma z CSKA Moskwa i Kima Kallstroema z Olympique Lyon. Wszystko wskazuje na to, że Hamren na prawym boku wystawi Rasmusa Elma, a Larsson będzie grał jako lewoskrzydłowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×