Irlandczycy przed meczem z Hiszpanią: Wiemy, że nie jesteśmy tutaj faworytami

W przeddzień meczu Hiszpania - Irlandia, w sali konferencyjnej PGE Areny Gdańsk swoimi przedmeczowymi odczuciami podzielili się trener Irlandczyków, Giovani Trapattoni i kapitan Robbie Keane.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Reprezentacja Irlandii w pierwszym meczu przegrała z Chorwacją. Mimo to, Giovanni Trapattoni wierzy, że poznański zimny prysznic nie będzie miał wpływu na zbliżające się spotkanie z Hiszpanią. - Sądzę, że pod względem psychologicznym sytuacja już się u nas unormowała. Mam tu na myśli naszą porażkę z Chorwacją. Mamy podobne podejście do czwartkowego meczu, jak to było przed pierwszym spotkaniem. Wierzymy w siebie i w naszą jakość gry. Hiszpania jest zespołem znakomicie wyszkolonym technicznie i doskonale o tym wiemy. Bardzo ważne będzie, aby nie pozostawiać im dużej przestrzeni, szczególnie w środku pola. Zastanawiam się nad najlepszym rozwiązaniem dla nas i dla tego meczu. Naszym celem jest gra ofensywna i to, aby znaleźć sposób na odpowiednie rozegranie w środku pola w zależności od sytuacji. Po treningu przedmeczowym wyjaśni się sytuacja przygotowania fizycznego i mentalnego - powiedział włoski szkoleniowiec kadry Irlandii.

Dużo kontrowersji wywołała sprawa nawodnienia boiska w Gdańsku podczas meczu Hiszpania - Włochy. - Ja przyglądałem się i analizowałem prognozy pogody na czwartek. Podobno może padać deszcz. Dla nas to nie ma jednak znaczenia, choć jesteśmy przyzwyczajeni do opadów - skomentował Trapattoni. - Musimy ponownie uwierzyć w jakość naszej gry. W ostatnim meczu straciliśmy bramki w ciągu kilku minut i jest to bardzo trudna sytuacja z taktycznego punktu widzenia. Chcemy wygrać zbliżające się spotkanie, ale będzie to trudne, bo Hiszpania to mistrzowie świata i ma wspaniałych zawodników. Ostatnia edycja Champions League pokazała jednak, że Bayern, który był faworytem i stworzył wiele sytuacji przegrał z Chelsea. Podczas gry wszystko może się zmienić i czasami się okazuje, że nie ma faworytów - dodał.

Bukmacherzy zdecydowanie faworyzują rywali reprezentacji Irlandii. - Chciałbym powtórzyć to, co już wcześniej mówiłem. Jestem dumny z tego, że jestem trenerem Irlandii. To są grający siłowo zawodnicy i oczywiście rezultaty można osiągać tylko wkładając serce do gry. Gramy inny typ futbolu. Jest on odpowiednio kreatywny i techniczny. Piłka nożna polega na znalezieniu równowagi na boisku i odpowiednim podejściu. Musimy mieć też szczęście, bo na przykład z Chorwatami go nie mieliśmy. Możemy wygrać nawet z Hiszpanią, czemu nie - zapytał retorycznie Giovanni Trapattoni.

Kapitan Irlandii, Robbie Keane nie chciał zbytnio odkrywać taktyki przed meczem. - Jak będę grał sam w ataku - a już grałem w ten sposób - to sobie poradzę. Jestem przyzwyczajony do występowania na różnych pozycjach. Musimy grać bardziej zespołowo i szerzej, często atakować skrzydłami. Będzie to z pewnością lepsze dla zespołu - stwierdził Irlandczyk. - Mecz zależy od wielu czynników. Przyjdzie nam wyjść na boisko przeciwko lepszej drużynie i nie będzie nam łatwo. Ważne jest to, co robiliśmy przez ostatnich pięć lat, od momentu przyjścia trenera Trapattoniego. Wierzę w to, że nawet w takim meczu jak z Hiszpanią wszystko się może zdarzyć. Będziemy walczyć i mamy nadzieję, że się nam uda - wyraził nadzieję.

Irlandczycy są przekonani, że w kadrze Vicente del Bosque dojdzie do zmian w porównaniu do pierwszego spotkania. - Myślę, że zagra Torres, być może i Llorente. W czasie naszego pierwszego meczu powiedzieliśmy sobie, że pierwsze 90 minut tych mistrzostw będzie bardzo ważne. Sądzę, że del Bosque również przeanalizował spotkanie przeciwko Włochom z technicznego punktu widzenia biorąc pod uwagę walory poszczególnych graczy. Było jednak widać, że brakowało Torresa, albo innego zawodnika mogącego być punktem odniesienia. Trener powinien wprowadzić w meczu z nami któregoś z napastników - zasugerował doświadczony szkoleniowiec.

Czy według Keana potrzebne będą jakieś zmiany taktyczne? - To zależy od naszego trenera. Może wprowadzać zmiany w każdym meczu. Najważniejsze jest jednak to, abyśmy grali zespołowo. Celem jest zdobywaniem bramek i tylko to się liczy. Jako drużyna musimy stwarzać swoje okazje. W trakcie dziewięćdziesięciu minut trzeba analizować mecz na bieżąco i podejmować decyzje. Oczywiście być może będą niewielkie zmiany. Ważne, aby zespół odniósł z tego korzyść - stwierdził grający w USA piłkarz. - Oczywiste jest, że w przeddzień meczu przewidywany wynik jest na naszą niekorzyść. Będziemy się starali zagrać najlepiej, jak potrafimy. Musimy być zdeterminowani przed meczem - dodał.

Obaj przedstawiciele irlandzkiej kadry w dobrych słowach wypowiadali się o Polsce. - Polska mogłaby być moją drugą ojczyzną. Teraz jest to oczywiście Irlandia, ale jako miałem okazję być w Polsce bardzo wiele razy - między innymi w Warszawie, czy w Łodzi. Mieliśmy w naszej lidze wielkiego gracza, Zbigniewa Bońka, który stał się symbolem. Wiele lat temu podczas trudnego okresu powojennego, a także niedawno po obaleniu komunizmu, Polska zmieniła się bardzo i kraj ten osiągnął bardzo wysoki poziom rozwoju społecznego. To sprawia u mnie wielką radość - skomentował Giovanni Trappatoni. Ostatni mecz podopiecznych Franciszka Smudy oglądał Keane. - Widziałem mecz Polaków z Rosjanami. Sądzę, że tak samo jak wszyscy byliśmy pod ogromnym wrażeniem, jak grają Polacy. Bramka Błaszczykowskiego była fantastyczna. Koncentrujemy się na najbliższym meczu. Życzymy Polakom powodzenia - powiedział.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×