Euro 2016: bohater Niemiec Shkodran Mustafi - czuje się Albańczykiem, nigdy nie grał w Bundeslidze

PAP/EPA / PAP/EPA/LAURENT DUBRULE
PAP/EPA / PAP/EPA/LAURENT DUBRULE

Pierwszego gola dla reprezentacji Niemiec na Euro 2016 w wygranym 2:0 meczu z Ukrainą strzelił Shkodran Mustafi. Przed dwoma laty powołanie dla środkowego obrońcy na mundial w Brazylii było dużym zaskoczeniem.

Shkodran Mustafi urodził się w 1992 roku w położonym w centralnej części Niemiec mieście Bad Hersfeld, ale jego rodzice są Albańczykami, którzy za naszą zachodnią granicę przywędrowali z Macedonii. - W domu zawsze rozmawiało się po albańsku, kuchnia była albańska i ja bardziej czuję się Albańczykiem niż Niemcem. Występy w tamtejszej kadrze nigdy nie wchodziły jednak w grę. Miałem wiele szczęścia, że mogłem być szkolony przez trenerów niemieckiej federacji - tłumaczył po latach.

Karierę zaczął w lokalnych klubach, a gdy miał 14 lat jego talent dostrzegł Hamburger SV. Debiutu w Bundeslidze Mustafi się jednak nie doczekał. Już w 2009 roku rosłego zawodnika wypatrzyli skauci Evertonu i ściągnęli go na Wyspy Brytyjskie do klubowej akademii. Piłkarz był już wtedy młodzieżowym reprezentantem Niemiec i dobrze rokował, ale świat nieprędko o nim usłyszał. W pierwszym zespole The Toffies Mustafi wystąpił tylko raz i w styczniu 2012 roku bez żalu oddano go do Sampdorii Genua.

W Serie A Niemiec też musiał wykazać się cierpliwością - zaczął grać dopiero po dziesięciu miesiącach. Kiedy jednak już wskoczył do "jedenastki", miejsca nie oddał. W sezonie 2013/2014 wystąpił aż w 33 ligowych spotkaniach Sampdorii. Grał solidnie, obiecująco, ale powołania go do naszpikowanej gwiazdami reprezentacji Niemiec trudno było się spodziewać. Joachim Loew miał jednak nosa, że zabrał go do Brazylii i następnie wystawił w trzech spotkaniach. Mustafi bohaterem mundialu nie został, w decydujących meczach pauzował na skutek urazu, ale tytuł mistrza świata wystarczył do głośnego transferu.

Po Mustafiego za 8 mln euro sięgnęła Valencia CF i zrobiła bardzo dobry interes. Stoper nie tylko zapewnia solidny poziom w defensywie (chociaż jego zespół ostatnio dołował), ale też świetnie rokuje pod względem finansowym. Po ostatnim sezonie znalazł się na celowniku silnych klubów i Valencia może sporo na nim zarobić. W kontekście transferu padają kwoty rzędu 25 mln euro.

W eliminacjach Euro 2016 Loew wystawił Mustafiego tylko raz - w meczu z Gibraltarem. W pozostałych pojedynkach zawodnik siedział na ławce i nie inaczej byłoby w niedzielę przeciwko Ukrainie, gdyby nie kontuzje Antonio Ruedigera oraz Matsa Hummelsa. To ci dwaj środkowi obrońcy, podobnie jak ostoja defensywy Jerome Boateng, byli dotąd bardziej cenieni przez selekcjonera. Wiele wskazuje na to, że w spotkaniu z Polską Mustafi, pomimo ważnego gola wbitego Ukrainie, będzie musiał ustąpić miejsca Hummelsowi.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Tomasz Zubilewicz - prognoza pogody dla polskich piłkarzy. "Negatywny biomet nas nie czeka"

Źródło artykułu: