Krychowiakowie mieli wielkie marzenia, choć bali się je werbalizować. Pochodzą z niewielkiej miejscowości Mrzeżyno w środkowej części województwa zachodniopomorskiego. Ojciec Edward pracował w Wojsku Polskim. Wychował syna na twardego faceta z zasadami, obowiązkowego i zdyscyplinowanego. - Nigdy nie dawałem mu ryby, zawsze wędkę. Od najmłodszych lat uczyłem go odpowiedzialności i samodzielności. Jak chciał mieć firmowe buty za kilkaset złotych, musiał na nie zarobić - wspominał ojciec reprezentanta Polski.
Krychowiak miał naturalne predyspozycje do uprawiania sportu. Kochał aktywność. Był jednym z tysięcy dzieci na całym świecie posiadających maniakalną naturę. Odbijał godzinami piłkę od ściany, biegał, brał udział we wszystkich możliwych zawodach. - Ciągle przywoził jakieś nagrody. Puchary, piłki, rowery. Wiedzieliśmy, że jak wyjeżdża gdzieś rywalizować, to na pewno coś wygra - mówiła matka Grzegorza, Grażyna.
- Kiedy zjawiałam się z nim na zawodach sportowych, wszyscy wiedzieli, że będą walczyć o drugie miejsce. Pierwsze było zarezerwowane dla niego. Był dominatorem, w województwie nie miał sobie równych - dodała Agata Bacic, pierwsza nauczycielka Wychowania Fizycznego reprezentanta Polski.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Arkadiusz Milik i Gladiator. "Pomysł wziął się od Boruca" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Krychowiak ukształtował się w domu pracownika Wojska Polskiego. Przejął po ojcu cechy, które stały się jego siłą. Niezwykłą pracowitość, obsesyjne wręcz podejście do obowiązków, skrajny profesjonalizm. - Nie było łatwo. Natura dziecka nie godzi się z pewnymi zasadami starszych. Grzegorz często pytał: po co ma się uczyć, skoro Ronaldo prawie nie umie czytać. Odpowiadałem mu, że nie interesuje mnie jakiś Brazylijczyk. On musi mieć dobre wykształcenie - wspominał Edward Krychowiak.
Reprezentant Polski ma szczególną relację z ojcem. - Kontaktujemy się codziennie - powiedział kiedyś w rozmowie z WP SportoweFakty. - Czasem są to krótkie wiadomości, wręcz jedynie informacje, że żyję i wszystko jest OK.
Matka Grzegorza Krychowiaka wracała pamięcią do najtrudniejszych dla niej wyjazdów syna do innych miast. Najpierw do Szczecina, później do Gdyni. - W drugim mieście Grzesiek zaczął trochę rozrabiać. Już był juniorskim reprezentantem Polski, mieszkał w internacie, zaczął wszystkich rozstawiać po kątach. Pojechałem do niego i zrobiłem z tym porządek. Przemówiłem mu do rozsądku - opowiada ojciec reprezentanta Polski.
Ale dla matki najboleśniejszy był wyjazd do Francji, do szkółki Girondins Bordeaux. Polecony przez Andrzeja Szarmacha i zarekomendowany jako wielki talent wyruszył wraz z drugim Polakiem do Francji. - Niesamowita była jego przemiana. Po kilku miesiącach wrócił na urlop zupełnie odmieniony. Z nawykami profesjonalisty, świadomy szansy, która przed nim stoi. Był silny i mówił, że da radę. Niestety jego kolega nie wytrzymał psychicznie trudów zagranicznej akademii piłkarskiej, rywalizacji i życia w innym kraju - powiedziała Grażyna Krychowiak.
Reprezentant Polski i prawdopodobnie nowy piłkarz Paris Saint-Germain został wychowany na twardziela. - Kiedy łamię nos, albo odnoszę kontuzję, gram dalej. Umiem walczyć z bólem, nie poddaję się. Taką mam naturę - opisywał siebie w rozmowie z WP SportoweFakty. Te cechy charakteru pomogły mu przetrwać trudne lata we Francji, odrzucenie Girondins Bordeaux, walkę o awans do Ligue 1 z Stade Reims i przenosiny do Sevilli. Dziś Krychowiak jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników na świecie i fundamentalną postacią reprezentacji Polski. Jego brak w towarzyskim meczu z Holandią przed Euro 2016 był opłakany w skutkach. Jego powrót okazał się kluczowy, by drużyna Adama Nawałki w wielkim stylu awansowała do 1/8 finału.
Dzięki transferowi do PSG Grzegorz zostałby najdroższym polskim piłkarzem w historii. Trafiłby do nieprzyzwoicie bogatego klubu, napędzanego petrodolarami i mającego ambicje wykraczające daleko poza granice Francji. Od początku ery katarskiej nowi właścicieli wydali fortunę, by uczynić z PSG klub perfekcyjny w każdym aspekcie. Marketingowym, wizerunkowym czy sportowym. I choć Ligue 1 nie jest topową ligą w Europie, to Krychowiak zrobiłby krok w przód. Byłby częścią wielkiego przedsiębiorstwa, którego właściciele mają obsesję na punkcie wygrania Ligi Mistrzów.
I nie spoczną, dopóki tego nie osiągną. Oby z wielkim udziałem Polaka.
Korespondencja z Paryża
Mateusz Święcicki
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)