Francja odetchnęła z ulgą. Reprezentacja gospodarzy zostaje w turnieju, choć nie było to takie pewne. Irlandczycy długo utrzymywali prowadzenie, ale piłkarze z czasem pokazali, że wierzą, iż planem Francji, zakładanym od dawna, jest złoto. Każdy inny wynik będzie tu potraktowany jako porażka.
Gdy Antoine Griezmann był faulowany przez Shane'a Duff'ego w 66. minucie, było już pewne, że Francja awansuje do ćwierćfinału. Francuzi prowadzili 2:1 po dwóch golach Griezmanna, a Irlandczyk dostał czerwoną kartkę. Chwilę później stadion zaczął śpiewać "Marsyliankę". Teraz już w zupełnie innym, radosnym nastroju.
Zupełnie inaczej było na początku. Ledwie wybrzmiał francuski hymn, a Irlandczycy już prowadzili 1:0. Robbie Brady strzelił najszybszego gola turnieju. W 2. minucie pokonał z rzutu karnego Hugo Llorisa.
Włoski sędzia Nicola Rizzoli zawahał się chwilę zanim podyktował jedenastkę. Tak jakby wiedział, że porażka gospodarzy to śmierć turnieju, ale nie miał wyboru. Paul Pogba ewidentnie faulował Shane'a Longa.
ZOBACZ WIDEO Rząsa: Powinniśmy zamknąć wynik w pierwszej połowie (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Pogba, wielki lider Francuzów, symbol tej drużyny, sam chciał się zrehabilitować, ale jego walka z Irlandczykami była trudniejsza niż mógł się spodziewać. Symboliczna była sytuacja z 17. minuty, gdy poezja ruchów Francuza zderzyła się z czystą siłą fizyczną Shane'a Longa. Pogba padł na murawę i przez jakiś czas nie podnosił się z niej.
Starcie tych drużyn na papierze wyglądało na z góry rozstrzygnięte. Doszło do tego, że Dimitri Payet sprawdzał z rzutów wolnych klubowego kolegę Darrena Randolpha, na co dzień ledwie rezerwowego piłkarza West Ham.
Ale Irlandczycy bronili się dobrze. Na tym turnieju kilka zespołów udowodniło, że żelazna defensywa może zdziałać cuda. Co więcej, Irlandczycy mieli swoje okazje. Kilku centymetrów zabrakło Jeffowi Hendrickowi, by zamknąć dośrodkowanie Daryla Murphy'ego, a potem z bliska chybił sam Murphy.
Francuzi przed własną publicznością nie prezentowali się jak grupa desperatów, raczej byli przekonani o swojej wyższości. Ich oblężenie było dość miękkie, nieudolne. A gdy już mieli okazję - strzelali Payet i Pogba - ale rywale blokowali skutecznie. I trzeba przyznać, ofiarnie.
Widząc co się dzieje, Didier Deschamps posłał do boju Kingsley'a Comana za N'Golo Kante. To był dość czytelny przekaz: "Nie mamy nic do stracenia". Coman rozruszał zespół, rozrywał irlandzką defensywę. To była doskonała zmiana. Ale to nie Coman został bohaterem Francji. W 58. minucie Bacary Sagna dośrodkował do Antoine Griezmanna, a mierzący ledwie 175 centymetrów skrzydłowy Atletico Madryt, pokonał Randolpha. Kilka minut później Adil Rami zagrał fantastyczną kilkudziesięciometrową piłkę do Oliviera Giroud, ten strącił ją do Griezmanna, który strzelił swojego drugiego gola.
Jest w tym coś symbolicznego, że zawodnik odtrącony przez słynny francuski system szkolenia, jako zbyt słaby fizycznie, uratował swoją reprezentację przed kompromitacją.
Mają pewny wynik Francuzi mogli strzelić kilka bramek więcej. Rezerwowy Andre-Pierre Gignac próbował wszystkiego, ale to po prostu nie był jego dzień.
Francuzi w końcu pokazali, że na tym turnieju zbyt wcześnie nie powinni się zatrzymać. Mają solidny zbalansowany zespół, są w stanie włączyć kolejny bieg.
Marek Wawrzynowski z Lyonu
Francja - Irlandia 2:1 (0:1)
0:1 - Robbie Brady (k.) 2'
1:1 - Antoine Griezmann 58'
2:1 - Antoine Griezmann 61'
Składy:
Francja: Hugo Lloris - Bacary Sagna, Adel Rami, Laurent Koscielny - Paul Pogba, N'Golo Kante (46' Kingsley Coman, 90' Moussa Sissoko), Blaise Matuidi - Antoine Griezmann, Oliver Giroud (73' Andre-Pierre Gignac), Dimitri Payet.
Irlandia: Darren Randolph - Seamus Coleman,Richard Keogh, Shane Duffy, Stephen Ward - Robbie Brady, James McCarthy (72' Wes Hoolahan), Jeff Hendrick, James McClean (69'John O'Shea) - Shane Long, Daryl Murphy (65' Jonathan Walters).
Sędziował: Nicola Rizzoli (Włochy)
Żółte kartki: Kante, Rami (Francja) oraz Coleman, Hendrick, Long (Irlandia).
Czerwona kartka: Duffy /66'/ - za faul (Irlandia)
Widzów: 55 000.