Islandia liczy 332 tysiące mieszkańców. W kraju zarejestrowanych jest ponad 21,5 tysiąca piłkarzy, czyli co osiemnasty Islandczyk kopie piłkę. 27 czerwca i zwycięstwo 2:1 z Anglikami to jedna z największych sensacji w historii wielkich turniejów.
Do Francji poleciało 26 tysięcy mieszkańców tego kraju, czyli co najmniej osiem procent populacji - to tak, jakby za reprezentacją Polski miały się udać 3 miliony Polaków. W grupie Islandia nie przegrała. Po sensacyjnych remisach z Portugalią i Węgrami pokonała Austrię. Później przyszła pora na Anglików.
Na Twitterze znaleźć można ciekawe zestawienie, jak stworzony został zespół Islandii. Oto ono:
How the Iceland team was selected: pic.twitter.com/dIL9FjlbNI
— David Henderson (@DJSHenderson) 27 czerwca 2016
Co z niego wynika?
Brytyjski dziennikarz odjął od populacji Islandczyków kobiety, mężczyzn poniżej 18 roku życia i powyżej 35 roku życia, a także osoby z nadwagą i ludzi chorych. Wziął też pod uwagę to, że piłkarzami nie są pracownicy związani z różnymi branżami, jak m.in. wielorybnictwo, nadzór trzęsień ziemi i wulkanów, pasterzy, lekarzy, policjantów, czy strażaków. Wziął też pod uwagę 8 781 kibiców na stadionie i sztab reprezentacji. Z tych wyliczeń wyszło, że kadrę na Euro 2016 stanowiła cała reszta populacji Islandii!
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Wojciech Kowalewski: Portugalia ma duży potencjał i jest bardzo groźna (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Oczywiście wiadomo, że niektóre osoby w wyliczance Davida Hendersona mogą naraz zaliczać się do kilku kategorii (na stadionie mogły przebywać choćby mające problemy ze zdrowiem kobiety pracujące w wielorybnictwie), jednak nie umniejsza to sukcesu kadry Larsa Lagerbaecka, który doprowadził do zwycięstwa naród o liczebności mniejszej niż Lublin do zwycięstwa z liczącą 53 miliony mieszkańców Anglią.
Teraz Islandczyków czeka starcie z gospodarzem - Francją, która ma 13 milionów mieszkańców więcej niż Anglia. I kogo typować teraz na faworyta tego spotkania?