Niepołomice oszalały na punkcie Michała Pazdana! Królewskie powitanie reprezentanta Polski

PAP / PAP/Jacek Bednarczyk
PAP / PAP/Jacek Bednarczyk

Michał Pazdan na własnej skórze przekonał się o skali "Piraniomanii", która wybuchła w kraju po jego występach na Euro 2016. Uroczyste powitanie reprezentanta Polski na Zamku Królewskim w Niepołomicach zgromadziło ponad tysiąc kibiców.

- Pomysł powitania Michała narodził się w piątek. Na lotnisku we Frankfurcie odebrałam SMS-a z taką informacją i od razu się zgodziliśmy. To bardzo miłe, że władze naszego miasta chciały w ten sposób uhonorować Michała - mówi żona reprezentanta Polski, Dominika, która pochodzi z Niepołomic. Michał wychował się w owianej złą sławą dzielnicy Krakowa - Nowej Hucie, ale państwo Pazdan dom rodzinny postawili w rodzinnej miejscowości Dominiki.

"Królewskie powitanie", jak oficjalnie uroczystość nazwali organizatorzy spotkania, sparaliżowało 11-tysięczne miasto. Zamek Królewski jest położony w samym centrum Niepołomic i na pół godziny przed planowanym pojawieniem się Michała Pazdana trudno było o znalezienie wolnego miejsca parkingowego. Potem było już prościej: nawet jeśli przybysz spoza miasta nie wiedział, gdzie znajduje się zamek, nie miał problemu ze znalezieniem go - wystarczyło podłączyć się do tłumu sunącego w stronę fortecy. W poniedziałek wszystkie drogi Niepołomic prowadziły właśnie tam.

Dla wszystkich chętnych, którzy przyszli przywitać Pazdana, zabrakło miejsca na zamkowym dziedzińcu, więc udostępniono też krużganki. Na specjalnie wybudowanej na tę okazję scenie Pazdan pojawił się tuż po godz. 19 w towarzystwie żony Dominiki i przecierał oczy ze zdumienia, że właśnie dla niego przybyło aż tylu kibiców. Jeśli "Pirania" nie zdawał sobie sprawy ze skali "Pazdanomanii", która wybuchła w trakcie Euro 2016 w Polsce, to teraz już wie, że z ledwo rozpoznawalnego reprezentanta Polski stał się prawdziwym idolem. "Dziękujemy! Dziękujemy!" - skandowali raz za razem kibice.

Jak na królewskie powitanie przystało, dla piłkarza i jego małżonki przygotowano specjalne trony. Pazdanów uroczyście przywitał burmistrz miasta, Roman Ptak. Piłkarz otrzymał w prezencie żelazną tarczę z orłem białym - atrybut obrońcy reprezentacji Polski - a dla jego syna Marcela przygotowano drewnianą replikę. W rewanżu Pazdan podarował burmistrzowi koszulkę reprezentacji z autografem.

ZOBACZ WIDEO Biało-Czerwone Euro. Tak wspominamy mistrzostwa we Francji

- Chciałbym podziękować burmistrzowi za zaproszenie. To wyróżnienie nie tylko dla mojej rodziny i dla mnie, ale też dla całej reprezentacji Polski. Fajnie wziąć udział w takiej uroczystości. Jestem w szoku, bo myślałem, że to odbędzie się w o wiele węższym gronie - nie krył zaskoczenia Pazdan.

Zawodnik opowiedział kibicom o swoich pierwszych krokach w futbolu, a jego żonę zapytano o przepis na szczęśliwy związek z piłkarzem. - Rozmowy. Dużo rozmawiamy. W naszym małżeństwie jest równie dużo przyjaźni, co miłości. Mamy też dużo szacunku dla siebie. To nasz sekret - zdradziła Dominika.

Pazdan nie uniknął pytań o memy, w wymyślaniu których prześcigali się internauci w trakcie Euro 2016. - Najbardziej podobał mi się ten: "Dlaczego Michał Pazdan nie ma znajomych na Facebooku? - Bo wszystkich zablokował" - przyznał reprezentant Polski.

Jego żonie do gustu przypadła inna produkcja kibiców: - Mnie najbardziej rozbawił ten mem, na którym "Krystek" chowa się za kolegami z reprezentacji Portugalii i pyta, czy Michał już sobie poszedł.

Zawodnik, który był objawieniem Euro 2016, rozdał kibicom przygotowane przez organizatorów upominki, a potem przez blisko godzinę, z anielską cierpliwością składał autografy na koszulkach, piłkach i innych gadżetach. Do tłumu trafiło też kilkaset (!) kart, które wychowanek krakowskiego Hutnika podpisał już wcześniej.

Po udziale w Euro 2016 Pazdan otrzymał kilka dni wolnego od trenera Legii, Besnika Hasiego. Wykorzysta ten czas na relaks z rodziną. - Rosnąca popularność nam nie przeszkadza, ale przez te kilka dni chcemy się odciąć od tego wszystkiego. Do piłki wrócimy za osiem dni. Gdzie wyjeżdżamy? Nie chcę zdradzić. Powiem tylko, że to będzie ciepły kraj - puszcza oko Dominika Pazdan.

Maciej Kmita z Niepołomic

Źródło artykułu: