Euro 2016. Dramat Niemców zaczął się od kontuzji Jerome'a Boatenga

PAP/EPA / EPA/GUILLAUME HORCAJUELO
PAP/EPA / EPA/GUILLAUME HORCAJUELO

Filar niemieckiej defensywy Jerome Boateng musiał opuścić boisko w 61. minucie półfinałowego meczu Euro 2016 z Francją. Po tym, jak doznał urazu, jakość gry reprezentacji Niemiec uległa pogorszeniu.

Boateng poczuł ból w udzie przy wykonywaniu jednego z długich podań w drugiej części meczu. Od razu usiadł na murawie i dawał do zrozumienia, że nie będzie w stanie wrócić do gry. Boiska nie opuścił o własnych siłach, potrzebował asysty lekarzy.

Kilka minut przez zakończeniem udziału w spotkaniu popisał się znakomitą interwencją, zatrzymując strzał pędzącego na bramkę Niemców Oliviera Girouda. W trakcie całego występu poczynał sobie przynajmniej solidnie.

Grał czysto, nie popełniając żadnego faulu. Raz, w 42. minucie, przegrał ważną główkę z Giroudem, ale skutecznie zaasekurował go . Stoper Bayernu Monachium bardzo pewnie wyprowadzał natomiast piłkę, notując 93-procentową skuteczność podań (52/56) i zaliczając niedociągnięcia jedynie przy długich zagraniach.

Jego zejście oznaczało, że Niemcy zostali pozbawieni drugiego "zęba trzonowego" w defensywie. Z powodu kartek nie mógł bowiem przeciwko Francuzom zagrać Mats Hummels.

Po wejściu Shkodrana Mustafiego gra niemieckiego zespołu nie wyglądała już tak pewnie. Dał się on łatwo ograć Paulowi Pogbie przy drugiej bramce dla gospodarzy Euro 2016. Pomocnik Juventusu Turyn posłał dośrodkowanie w pole karne, gdzie w zamieszaniu najsprytniejszy okazał się Antoine Griezmann i właściwie pozbawił reprezentantów Niemiec nadziei na odwrócenie losów meczu.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. "Porozmawiajmy o... sporcie": Euro 2016 sukcesem reprezentacji? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: