Całość wyglądała dość komicznie, bo rozgrzewający się zawodnicy, a także krążący po murawie członkowie sztabów obu drużyn, co chwila odganiali od siebie setki owadów.
Problem nie dotyczył jednak tylko zawodników. Wcześniej kłopoty ze sprawdzeniem bramek oraz sprawności technologii goal-line mieli też sędzia Mark Clattenburg oraz pomagający mu asystenci, którzy pojawili się na murawie ponad półtorej godziny przed meczem. Na sytuację narzekali też dziennikarze i kibice.
Organizatorzy Euro takich problemów nie mogli przewidzieć, tym bardziej, że podczas sobotnich prób, na stadionie nie było praktycznie żadnych owadów. Według krążącej w internecie teorii, winę ponoszą jednak właśnie organizatorzy, którzy na noc nie wyłączyli na stadionie reflektorów.
ZOBACZ WIDEO Polski biznesmen rządzi francuskim klubem. To "Kanarki" o wspaniałej tradycji