Kibice nie bez kozery ostrzyli sobie zęby na pierwsze spotkanie mistrzostw. Wracający na międzynarodowe salony Włosi, którzy dodatkowo wystąpili na swoim terenie, musieli stawić czoła rosnącym w siłę Turkom. Wszystko to brzmiało niczym przepis na emocjonujące zawody, jednak bardzo szybko się okazało, że o żadnej wyrównanej rywalizacji na rzymskim Stadio Olimpico nie będzie mowy.
Drużyna Senola Gunesa od początku nie potrafiła znaleźć recepty na bardzo dobrze dysponowanych rywali i chociaż w pierwszej połowie zdołała jeszcze uniknąć straty gola, to już po zmianie stron jej defensywa posypała się niczym domek z kart.
Turecki selekcjoner mógł zresztą przecierać oczy ze zdumienia, ponieważ to właśnie gra obronna była jednym ze znaków rozpoznawczych jego zespołu. W trakcie całej kampanii eliminacyjnej do mistrzostw Europy Turcja pozwoliła rywalom na zdobycie zaledwie trzech goli, czyli dokładnie tylu, ile straciła w pierwszym meczu finałów. Po drodze na EURO 2020 do siatki ekipy znad Bosforu trafiali Francuzi, Albańczycy i Mołdawianie - każdy z tych zespołów zdobył po jednej sztuce.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Michał Globisz żartuje z Grzegorza Krychowiaka
W kontekście całych eliminacji, wynik Turcji robił ogromne wrażenie i obok Belgii (również tylko trzy stracone gole) był najlepszy w całej Europie. Więcej bramek stracili m.in. Anglicy, Niemcy, Holendrzy, Hiszpanie, czy nawet piątkowi pogromcy Turków, Włosi.
Na Stadio Olimpico podopieczni Gunesa praktycznie jednak nie zaistnieli. Zupełnie tak jakby zespół z ligi okręgowej przyjechał na spotkanie z pierwszoligowcem i liczył na jak najmniejszy wymiar kary. Turcy oddali w ciągu 90 minut zaledwie trzy strzały, z czego ani jeden nie był celny. Tymczasem Włosi uderzali na ich bramkę 28-krotnie! Z ośmiu strzałów w światło bramki, trzy znalazły drogę do siatki.
Dla Włochów to znakomity prognostyk na resztę turnieju, natomiast dla Turków spora przestroga. Albo w starciach ze Szwajcarią i Walią wrócą do formy, którą prezentowali w eliminacjach, albo z potencjalnego czarnego konia staną się potencjalnie największym rozczarowaniem turnieju.
Zobacz też:
Euro 2020. Turcja - Włochy. Bajka i demolka. Włoskie media po otwarciu mistrzostw
Robi furorę na Twitterze. Wytypował dokładny wynik wraz ze strzelcami