Stanowcza reakcja Sousy. "Absolutnie się z tym nie zgadzam"

Polska przegrała na inaugurację Euro 2020 ze Słowacją (1:2) i mocno skomplikowała sobie sprawę awansu do 1/8 finału. Mimo to Paulo Sousa pozostaje optymistą. - Do zdobycia mamy 6 punktów i musimy być optymistami. Skład? Nic bym nie zmienił - mówi.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Paulo Sousa PAP/EPA / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Paulo Sousa
Słowacja była teoretycznie najsłabszym rywalem Polski na Euro 2020, tymczasem ekipa Stefana Tarkovicia nie tylko pokonała Biało-Czerwonych, ale też na wiele jej nie pozwoliła. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie Robert Lewandowski i spółka nie oddali ani jednego celnego strzału. Po meczu Stefan Tarković pozwolił sobie stwierdzić, że jego zespół całkowicie zneutralizował reprezentację Polski, co spotkało się ze stanowczą reakcją Paulo Sousy.

- Nie zgadzam się ze Stefanem - odparł Portugalczyk, dodając: - Nawet grając w osłabieniu, stworzyliśmy trzy dobre okazje bramkowe. Byliśmy zespołem, który chce prowadzić grę, który chce kreować, a oni czekali na kontrataki.

- W pierwszej połowie im się to udawało, ale w drugiej, po naszych korektach, już nie. Przynajmniej dopóki nie zaczęliśmy grać w "10". Kompletnie nie zgadzam się ze Stefanem. Poza jedną sytuacją, kiedy nie podjęliśmy dobrej decyzji w polu karnym, kompletnie zdominowaliśmy rywala - stwierdził Sousa.

ZOBACZ WIDEO: Kibice mocno rozczarowani meczem Polska - Słowacja. Oberwało się Lewandowskiemu

Zapytany o to, czy będąc bogatszym o doświadczeniu z meczu na Gazprom Arenie, zdecydowałby się na taką samą "11", odpowiedział: - Myślę, że wybrałbym taki sam skład. Uważam, że podjęliśmy dobre decyzje przed meczem. To, nad czym pracowaliśmy, działało. Może nie tak często, jak chcemy, ale to zrozumiałe. Na przykład Linetty i Klich powinni bliżej współpracować z Zielińskim i Lewandowskim przy polu karnym. W drugiej połowie po korektach przyniosło to gola.

Selekcjoner już przed meczem towarzyskim z Islandią wspominał, że najgroźniejsza bronią Słowacji są stałe fragmenty gry, tymczasem właśnie po rzucie rożnym rywale strzelili gola na 1:2.

- Przed meczem podjęliśmy decyzję o specjalnym kryciu dla Skriniara, bo to kluczowy piłkarz Słowacji przy stałych fragmentach gry, a zgubiliśmy to krycie. To coś, co muszę zrozumieć - przyznał trener, dodając: Dlaczego do tego doszło? Przez brak koncentracji? Były jasne instrukcje na Skriniara i musimy się ich trzymać.

Robert Lewandowski, najskuteczniejszy piłkarz na świecie, znów skończył mecz bez oddania celnego strzału, a koledzy stworzyli mu tylko dwie okazje w polu karnym. - W niektórych momentach meczu Robert był osamotniony, zwłaszcza w pierwszej połowie - wyjaśnił, dodając: - Pracowaliśmy nad tym, by być lepiej połączonymi na boisku, ale w pierwszej połowie to nie działało. W przerwie to skorygowaliśmy i szybko wyrównaliśmy, a za chwilę byliśmy blisko drugiego gola. Musimy być bliżej Roberta, musimy wykorzystywać przestrzenie między liniami.

Porażka ze Słowacją i jej styl nie napawają kibiców optymizmem, ale Sousa zachowuje wiarę w powodzenie swojej misji, czyli wprowadzenie Polski do 1/8 finału Euro 2020: - Wszyscy Polacy są rozczarowani, wszyscy jesteśmy rozczarowani, bo nie możemy przegrywać meczu w taki sposób, ale musimy zachować optymizm. Do zdobycia mamy sześć punktów i musimy być pozytywnie nastawieni. Musimy zachować wiarę - bez tego będzie trudno osiągnąć dobre wyniki. Drużyna pokazała duszę i serce do walki do końca, grając w osłabieniu.

Czy podzielasz opinię Sousy o meczu ze Słowacją?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×