Astronomiczne ceny biletów na finał, UEFA grozi palcem

Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Anglii
Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Anglii

Jeśli ktoś chce jeszcze kupić wejściówkę na niedzielny finał Euro 2020, musi liczyć się z ogromnym wydatkiem. Anglicy przestrzegają przed oszustami, a UEFA straszy sądem.

Po tym, jak Anglia pierwszy raz w swojej historii awansowała do finału mistrzostw Europy, w całym kraju zapanowała futbolowa gorączka. Podczas niedzielnego finału z Włochami na trybunach zasiądzie ponad 60 tys. widzów, ale chętnych jest dużo więcej. Dlatego trwa polowanie na wejściówki.

Najdroższe bilety dystrybuowane przez UEFA kosztowały 808 funtów, zaś ceny zaczynały się już od 95 funtów. Jeśli komuś nie udało się zakupić biletu, a ciągle marzy o obejrzeniu historycznego meczu na żywo, musi liczyć się z dużo większym wydatkiem. Jedynym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług pośredników handlujących biletami bądź znalezienie ofert indywidualnych.

Można stracić wielką kasę

Za wejściówkę na finał trzeba zapłacić przynajmniej ok. trzy tysiące funtów. Na większości stron internetowych ceny maksymalne oscylują wokół 15 tysięcy funtów. Firmy radzą potencjalnym nabywcom, by "dokonały zakupu jak najszybciej, bo ze względu na ogromne zainteresowanie meczem ceny będą rosnąć". Już teraz można natknąć się na pojedyncze oferty, gdzie za bilety do strefy VIP lub miejsca tzw. pierwszej kategorii pośrednicy żądają 30-40 tys. funtów.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Wszystko jasne! Anglia w finale Euro 2020! [CAŁY ODCINEK]

Organizacje zajmujące się prawami konsumenta przestrzegają przed kupowaniem takich wejściówek. - Nawet jeśli oferent twierdzi, że to w stu procentach bezpieczne, nie jest to prawda. UEFA może bowiem unieważnić bilet, który został zakupiony z innego źródła niż oficjalna strona. Nie ma gwarancji, że wejdzie się na mecz, więc można stracić tysiące funtów - tłumaczy Adam French z organizacji "Which?".

- Jeśli nie udało się wam kupić biletów przez stronę UEFA, być może lepszym rozwiązaniem będzie zaoszczędzenie pieniędzy i obejrzenie finału w domu z najbliższymi - dodaje.

UEFA grozi palcem

"Which?" publikuje komunikat of UEFA, który potwierdza słowa Frencha. - Wszystkie wejściówki pochodzące z mediów społecznościowych czy platform pośredniczących w handlu naruszają warunki sprzedaży biletów. Nabywcy zgadzają się na to przed zakupem. Nasza organizacja monitoruje sytuacje w internecie pod kątem nieautoryzowanych ofert. W przypadku ich odnalezienia nie zawahamy się podjąć działań w postaci np. unieważnienia biletów czy wejścia na drogę sądową, tak jak robiliśmy to w przeszłości - ostrzega europejska centrala piłkarska.

Przypomnijmy, że w związku z obostrzeniami koronawirusowymi przylot na mecz z Włoch wiąże się z dziesięciodniową kwarantanną w Wielkiej Brytanii. Po rozmowach działaczy UEFA z politykami postawiono jednak zrobić wyjątek dla tysiąca włoskich fanów. Przylecą oni czarterem i będą mogli obejrzeć mecz na Wembley bez konieczności samoizolacji.

Pierwszy gwizdek sędziego już w niedzielę o godzinie 21:00.

Czytaj także: 
Szalone sceny w Anglii. Miliony piw 
"Mówiłem to sędziemu". Schmeichel o aferze w meczu z Danią

Komentarze (8)
szurszacz
10.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
przecież w tvpis mówili że Polska jest najbogatsza w całej unii, więc te ceny to dla nas grosze... 
avatar
mari
10.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Angole w finale? Przecież nie strzelili karnego, którego nie było. 
avatar
Nick Login
10.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@vinnie: toż to półtorej tygodnia pracy dla Brytyjczyka, który zarabia średnią krajową. 
avatar
vinnie
10.07.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Trzeba mieć nieżle przeorane w głowie , żeby za bilet zapłacić 900 funtów . 900 funtów , za co ???? 
avatar
Gekon
10.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mówią, że sport to zdrowie a na zawał można zejść patrząc na ceny z d#py na finał. No ale jest popyt to jest podaż i windują ceny ile wlezie bo ten co chce być na stadionie to zapłaci.