Stanisław Szymański o objawach koronawirusa. Trener kadry florecistów czekał 5 dni na wynik testu

72-letni trener polskiej kadry florecistów, Stanisław Szymański, przebywa w szpitalu z powodu zarażenia koronawirusem. Okazuje się, że na wynik testu czekał 5 dni, a z oddziału dwukrotnie odsyłano go do domu.

Igor Kubiak
Igor Kubiak
 Stanisław Szymański Materiały prasowe / Gdańska Szkoła Floretu - gsf.com.pl/ / Na zdjęciu: Stanisław Szymański
W niedzielę (22.03.) w godzinach popołudniowych jako pierwsi poinformowaliśmy o zakażeniu koronawirusem przez jednego z polskich trenerów szermierki (więcej TUTAJ). W godzinach wieczornych Polski Związek Szermierki potwierdził, że chory jest Stanisław Szymański.

72-latek koronawirusem zaraził się w Stanach Zjednoczonych, co stwierdził sanepid (więcej TUTAJ) . 10 marca trener wraz z zawodnikami poleciał do USA na Grand Prix, które miało być przepustką do igrzysk olimpijskich. Zawody w ostatniej chwili zostały jednak odwołane, a kadra po szybkim przebukowaniu biletów, w piątek 13 marca, wróciła do kraju.

Po powrocie Szymański początkowo czuł się dobrze. Dopiero trzy dni później pojawiły się objawy. - Obudziłem się chory. Z parszywymi objawami. Gorączka, bóle międzystawowe straszne, naprawdę okropne bóle mięśniowe miałem - tłumaczy trener w rozmowie ze "Sport.pl".

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

W wywiadzie Szymański ujawnił, że następnego dnia udał się do szpitala zakaźnego, gdzie wykonano test. Na wynik czekał aż do soboty, 21 marca. W tym czasie 72-latek przebywał w domu, ponieważ szpital nie przyjął go na oddział. Podobnie było po otrzymaniu informacji o pozytywnym wyniku testu. W porę zareagowała jednak żona. Po jej telefonie trenera przyjęto w Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku.

Jak informuje Szymański "raz jest lepiej, raz gorzej", choć ostatniej nocy miał spore problemy. - Pewnie po ataku kaszlu, jaki miałem w nocy ze środy na czwartek, przeciętny człowiek by się poddał. Było strasznie, miałem naprawdę okropną noc. Kaszel był bardzo głęboki. Siadałem na łóżku, chciałem odkaszlnąć, wszystko robiłem, żeby sobie pomóc, żeby choć na chwilę była cisza i żebym mógł zasnąć. Ale nic z tego - wyjawił trener.

Szymański jest trenerem męskiej kadry we florecie od marca 2017 roku. Jego głównym zadaniem było przygotowanie Polaków na występy w igrzyskach olimpijskich w Tokio.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×