Zaczęli tworzyć teorie spiskowe w F1. "Potrzebują skanu mózgu"

Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Yuki Tsunoda
Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Yuki Tsunoda

Po GP Holandii pojawiły się teorie spiskowe, jakoby Yuki Tsunoda celowo przerwał jazdę, by wywołać neutralizację i pomóc Maxowi Verstappenowi. Japończyk ostro i jednoznacznie zareagował na twierdzenia części kibiców F1.

Zamieszanie wokół Yukiego Tsunody w GP Holandii było spore, bo kierowca Alpha Tauri najpierw zatrzymał się na poboczu i poinformował zespół, że ma źle dokręcone koła w bolidzie. Po tym jak otrzymał komunikat, że wszystko jest w porządku, powrócił do rywalizacji. Jednak po chwili ponownie zameldował się u mechaników w alei serwisowej.

Podczas pit-stopu Tsunoda otrzymał nowy komplet opon, równocześnie pracownicy Alpha Tauri stracili kilkanaście sekund na zapięcie jego pasów bezpieczeństwa, bo 22-latek zdążył je rozpiąć chwilę wcześniej. Gdy Japończyk opuścił aleję serwisową, usłyszał komunikat o konieczności pilnego zatrzymania samochodu w związku z wykrytą usterką.

Bolid Alpha Tauri pozostawiony na torze wywołał wirtualną neutralizację, w trakcie której Max Verstappen zjechał po nowe opony. Holender poniósł w związku z tym mniejsze straty czasowe, co pozwoliło Red Bull Racing nawiązać walkę z Mercedesem i Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk planował bowiem pojechać w GP Holandii na jeden pit-stop.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: genialna akcja 16-latka ze Śląska. Ale to zrobił!

Po wyścigu wielu kibiców zaczęło rozpowszechniać teorię, jakoby Red Bull Racing ustawił wyniki wyścigu i celowo kazał wyjechać Tsunodzie na tor uszkodzonym bolidem, by doprowadzić do neutralizacji. Tego typu sugestie wynikają z faktu, że Alpha Tauri również należy do "czerwonych byków".

Tsunoda w czwartek jednoznacznie odpowiedział na tego typu historie. - Cóż, zabawne jest to, że niektórzy są podekscytowani tworzeniem tego typu scenariuszy. Od razu poczułem, że z bolidem dzieje się coś nie tak. Myślałem najpierw, że to opona. Dostałem komunikat z zespołu, że mam się zatrzymać w bezpiecznym miejscu na torze. Dlatego to zrobiłem, prawie wyłączyłem silnik. Wtedy usłyszałem, że wszystko jest w porządku, więc wznowiłem jazdę - powiedział kierowca Alpha Tauri.

- Po wymianie opon nadal czułem, że coś jest nie tak. Powiedziałem to ekipie, dlatego też nakazano mi przerwanie jazdy. Potem z danych wyniknęło, że to awaria mechanizmu różnicowego. Sytuacja była zagmatwana, ale nikt nie ma prawa narzekać na zachowanie zespołu. Dlaczego mielibyśmy pomagać Red Bullowi? Przecież sam miałem szansę na punkty w tym wyścigu - dodał Tsunoda.

Kierowca z Japonii ostro zwrócił się też do fanów, którzy nie uwierzą w jego wyjaśnienia i nadal będą powtarzać teorie spiskowe dotyczące wydarzeń z GP Holandii. - Chciałbym wiedzieć, jak wygląda ich mózg. Potrzebują skanu mózgu, bo najwidoczniej coś z nimi jest nie tak. To zabawne, jak tworzą różne historie - skomentował.

- Red Bull i Alpha Tauri to dwa różne zespoły. Jedni działają we Włoszech, inni w Wielkiej Brytanii. Działamy na kompletnie różnych płaszczyznach - podsumował.

Czytaj także:
Audi chce Micka Schumachera. Transferowy ból głowy ekipy Kubicy
Red Bull nie dla Porsche. Niemcy szukają nowego partnera w F1

Źródło artykułu: