Jaime Alguersuari osiągał dobre wyniki w kartingu i niższych seriach wyścigowych, przez co uwagę zwrócił na niego Red Bull Racing. Aż w końcu w roku 2009 młody Hiszpan został kierowcą rezerwowym głównego zespołu, jak i siostrzanego Toro Rosso. Kilka miesięcy później Alguersuari awansował do roli etatowego kierowcy ekipy z Faenzy w Formule 1.
Podczas gdy wszyscy przekonywali Alguersuariego, że ma talent i umiejętności, aby podbić królową motorsportu, jego przygoda z F1 bardzo szybko dobiegła końca. Po dwóch latach Hiszpana próżno było szukać w programie juniorskim "czerwonych byków", a już jako 25-latek całkowicie zakończył karierę w motorsporcie.
Obecnie Alguersuari realizuje się jako DJ i nie tęskni za F1. W najnowszej rozmowie z "El Confindencial" ujawnił szokujące realia pracy w zespole "czerwonych byków". - W Red Bullu ani przez chwilę nie było spokoju, nawet jeśli notowałeś świetne wyniki. Zdarzało się, że rywale mocniej gratulowali ci występów niż członkowie własnej ekipy - powiedział 32-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek
- Mieliśmy takie odczucia od 15. roku. Nigdy nie byłeś wystarczająco dobry, nigdy nie miałeś odpowiednio dobrych wyników. Wystarczy spojrzeć na Maxa Verstappena i jego ojca. To jest szkoła Red Bulla - dodał Jaime Alguersuari, nawiązując do faktu, że aktualny mistrz świata często jest niezadowolony ze swoich występów, pomimo dobrych wyników.
Były kierowca ujawnił, że mocno przeżył wyrzucenie z F1, przez co wszedł w "bardzo skomplikowany psychicznie i emocjonalny moment swojego życia". - Wciąż mam bardzo dziwne sny, które towarzyszą mi od tego momentu. W moich snach pojawia się pan Marko, który jest wściekły i bije mnie tak, jakbym był dzieckiem. Sposób, w jaki potraktował mnie Red Bull, wytworzył u mnie pewną traumę - zdradził Alguersuari.
- Nie udało mi się poradzić z tym problemem, choć korzystałem z kilku terapii i pomocy psychologów. Czasem budzę się z płaczem. Mam koszmary, w których robię świetne okrążenie, a potem widzę wściekłego Helmuta Marko. Po tym jak zostałem wyrzucony z Red Bulla, nigdy więcej go nie widziałem i nie rozmawiałem z nim - podsumował były kierowca Toro Rosso.
Czytaj także:
"Coś nadchodzi". Ważny komunikat zespołu Kubicy
Williams ma spory problem. Kierowca nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii