700 mln dolarów za miejsce w F1? To ma być kwota zaporowa

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Nowe podmioty są zainteresowane dołączeniem do F1, co nie podoba się większości obecnych zespołów. Ekipy naciskają na to, aby zwiększyć wysokość wpisowego w Formule 1. Kwota miałaby wzrosnąć z 200 do aż 700 mln dolarów.

W tym artykule dowiesz się o:

Już kilka lat temu szefowie zespołów Formuły 1 sygnalizowali, że nie są zainteresowani przyjmowaniem nowych graczy do królowej motorsportu. W tym celu przeforsowano przepis wprowadzający wpisowe w wysokości 200 mln dolarów. Taka kwota miałaby być formą rekompensaty dla obecnie funkcjonujących ekip. Poszerzenie stawki prowadzi bowiem do dzielenia tortu finansowego na większą liczbę graczy i mniejszych premii.

Pomimo tak wysokiego wpisowego, od wielu miesięcy do F1 puka Michael Andretti. Amerykanin w ostatnich dniach zyskał nawet wsparcie Cadillaca i wspólnie z gigantem motoryzacyjnym chciałby się pojawić w królowej motorsportu. Jego inicjatywa nadal ma jednak mnóstwo przeciwników.

Z padoku F1 docierają wieści, że tylko Alpine popiera pomysł przyjęcia Andrettiego do mistrzostw. Francuski zespół ma w tym swój interes, bo sprzedawałby silniki ekipie powstałej na bazie sojuszu Andrettiego z marką Cadillac. Pozostałe dziewięć zespołów mówi "nie" powiększeniu Formuły 1.

ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą

Jeden z informatorów BBC twierdzi nawet, że zespoły będą dążyć do tego, by skutecznie zablokować możliwość dołączania do Formuły 1 nowych ekip. Miałoby do tego dojść poprzez podwyższenie kwoty wpisowego. Pomysł zakłada, aby jego wysokość wzrosła z 200 do nawet 700 mln dolarów.

Zdaniem zespołów, wpisowe w wysokości 200 mln dolarów zaniża wartość miejsca startowego w F1 i jako przykład podają inne dyscypliny sportowe. Chociażby w lidze hokeja NHL niedawno inwestorzy z Seattle musieli zapłacić 650 mln dolarów za możliwość dołączenia do prestiżowych rozgrywek.

Zwolennicy wyższego wpisowego podnoszą też argument, że kwota 200 mln dolarów została ustalona kilka lat temu, gdy wartość Formuły 1 była niższa. Popularność dyscypliny znacząco się zwiększyła, co miało wpływ na funkcjonowanie zespołów, które coraz częściej przynoszą zyski, co jeszcze dawniej nie było takie pewne.

Czytaj także:
Śmierć kibica na Dakarze. Tragiczny incydent na trasie
Cenzura w F1 stała się faktem. "Nie można używać wyścigów do prywatnych celów"

Komentarze (0)