Ostatnia zmiana przepisów technicznych w Formule 1 miała miejsce w sezonie 2022. Jej celem było wyrównanie stawki, ale odbyło się równocześnie kosztem spowolnienia bolidów, które utraciły nieco docisku. Życie pokazało, że ekipy potrzebowały kilkunastu miesięcy, aby odzyskać straty wynikające z nowych regulacji.
Równocześnie, o ile środek stawki F1 faktycznie stał się bardziej wyrównany, o tyle na czele mistrzostw z ogromną przewagą znalazł się Red Bull Racing. Niewykluczone, że dominacja "czerwonych byków" trwać będzie aż do końca obecnego cyklu regulacyjnego. W roku 2026 zobaczymy zupełnie nowe samochody.
- Przepisy są bardzo ważne, bo w innym razie bezpieczeństwo tego sportu stałoby się poważnym problemem - ostrzegł w "Corriere dello Sport" Adrian Newey, guru techniczny Red Bulla, zdaniem którego bez odpowiednich regulacji bolidy byłyby "śmieszne" i przypominałyby "rakiety".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowite wideo w mediach Barcelony. Zobacz, co zrobił... siekierą
Brytyjskiego inżyniera martwi jednak to, co ma wydarzyć się w roku 2026. - Zmiany przedstawione przez FIA, z celami wyznaczonymi przez federację dotyczącymi ważnych kwestii, takich jak zrównoważone środowisko, stanowią zagrożenie dla samej prędkości i osiągów - dodał.
Zdaniem Neweya, istnieje ryzyko, że bolidy projektowane z myślą o roku 2026 staną się znacznie wolniejsze, co może się nie spodobać kibicom. W dobie postępu technologicznego, fani oczekują coraz szybszych maszyn. Tymczasem nowe regulacje mogą dać efekt odwrotny.
Co się zmieni w F1 w roku 2026? Na pewno silniki. W nowych jednostkach napędowych wzrośnie znaczenie silnika elektrycznego, który ma generować więcej mocy, ale równocześnie może się to przyczynić do kolejnego wzrostu masy pojazdów. Formuła 1 zacznie też stosować paliwa bezemisyjne, które mogą gwarantować mniejszą moc bolidowi.
Czytaj także:
- Syn miliardera w opałach. Ojciec wyrzuci go z zespołu?
- Poważne zarzuty. Dziennikarz BBC zwolniony