Red Bull Racing postanowił uczcić dublet w GP Belgii wyjątkowym zdjęciem. Przed garażem "czerwonych byków" na Spa-Francorchamps ustawili się Max Verstappen, Sergio Perez i wszyscy pozostali członkowie ekipy z Milton Keynes. Po wykonaniu fotografii cała załoga ruszyła do przodu, aby uniknąć "kąpieli" w szampanie.
Gdy personel Red Bulla biegł w kierunku garażu, jedna z osób przewróciła specjalną tablicę do wyświetlania komunikatów kierowcom, która z kolei spadła na puchar dla zwycięzcy GP Belgii. Z informacji przekazanej przez Red Bulla wynika, że trofeum zostało zniszczone.
- Znowu jest stłuczony, puchar znowu jest stłuczony! - zaczął krzyczeć na nagraniu Max Verstappen do Christiana Hornera, a "czerwone byki" film z całego zajścia udostępniły w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Przed tygodniem na Węgrzech sytuacja wyglądała inaczej, gdyż Lando Norris postanowił otworzyć szampana na podium poprzez uderzenie butelką o ziemię. Jako że Max Verstappen zostawił swój puchar blisko brzegu "pudła", trofeum wykonane z ceramiki spadło z wysokości kilkudziesięciu centymetrów i rozpadło się na drobne kawałki.
Jako że zwycięzcy GP Węgier otrzymują ręcznie zdobione puchary, mowa o arcydziele wartym aż 40 tys. euro. Organizatorzy wyścigu F1 zapowiedzieli już, że wykonają replikę dla Verstappena, ale jej stworzenie ma zająć ok. sześciu miesięcy.
Puchar za wygraną w GP Belgii w imieniu Red Bulla odebrał na podium mechanik Greg Reeson. W ten sposób "czerwone byki" chciały wyróżnić cały zespół, który w sezonie 2023 jest niepokonany i wygrał dwanaście kolejnych wyścigów.
Czytaj także:
- Spięcie Russella z Hamiltonem. "Totalny bałagan" w Mercedesie
- Potrzeba milionów złotych. Czy jest nadzieja dla polskich talentów?