Mattia Binotto przez wiele lat był związany z Ferrari, gdzie przeszedł drogę od szeregowego inżyniera do szefa zespołu Formuły 1. Włoch stanął na czele ekipy z Maranello w 2019 roku, dzięki czemu czerwone samochody znów zaczęły się liczyć w walce o zwycięstwa w F1. Mimo to, Ferrari nie było w stanie wywalczyć tytułu mistrzowskiego.
Fiasko sezonu 2022 sprawiło, że Binotto podał się do dymisji, bo nie czuł wsparcia we władzach Ferrari. Równocześnie 53-latek osiągnął porozumienie, w ramach którego zobowiązał się do tego, że nie podejmie pracy w konkurencyjnej ekipie F1 w tym roku. W sezonie 2024 ponownie zobaczymy Binotto w padoku - przekonane są o tym francuskie media.
"L'Auto Journal", "L'Equipe" oraz włoski dziennikarz Leo Turrini poinformowali, że Mattia Binotto zgodził się objąć stanowisko szefa Alpine, po tym jak francuski zespół zwolnił w ubiegły weekend Otmara Szafnauera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To będzie bramka roku?! Takiego uderzenia nikt się nie spodziewał
"We Francji wszyscy mówią o tym, że Binotto osiągnął już porozumienie z Alpine. Piszę o tym, bo mnie to nie dziwi. Nie ma wątpliwości, że to inteligentna osoba. Jeśli w Luce de Meo (prezydent grupy Renault - dop. aut.) znajdzie mentora i nauczy się słuchać innych, to jest w stanie osiągnąć wielki sukces" - napisał Turrini na swoim blogu.
Ogromne doświadczenie Binotto sprawia, że miałby on być odpowiedzialny za wyprowadzenie francuskiego zespołu z kryzysu. Obecnie mankamentem Alpine jest niezbyt konkurencyjny silnik Renault, tymczasem to właśnie 53-latek w ostatnich latach przyczynił się do nagłej poprawy osiągów jednostki napędowej Ferrari.
Alpine w ostatnich latach boryka się z ciągłymi kryzysami. Na początku 2021 roku z firmy odszedł Cyril Abiteboul, który wcześniej przez długi okres rozwijał stajnię z Enstone. Jego miejsce zajął Marcin Budkowski, ale Polak wytrzymał na stanowisku tylko rok, po czym sam postanowił opuścić francuski zespół. Jego następca, Otmar Szafnauer, wytrzymał na stanowisku półtora roku.
- Problem z Renault (właściciel marki Alpine - dop. aut.) w F1 zawsze polegał na tym, że ambicje są bardzo wysokie, a finanse są niewystarczające. Z każdym rokiem ambicje były coraz wyższe, ale środki wykładane na ten cel - nie. Zarząd Renault nigdy nie chciał jednak o tym słyszeć - powiedział ostatnio Budkowski w Viaplay, pytany o obecną sytuację Alpine.
Czytaj także:
- F1 zmieni przepisy. Cios wymierzony w Red Bulla
- Właśnie stracił pracę w F1. "Przynajmniej teraz schudnę"