Próba rabunku na kierowcy F1. Jest komentarz gwiazdy Ferrari

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Carlos Sainz przeżył chwile grozy po GP Włoch. Złodzieje zaatakowali Hiszpana w centrum Mediolanu i zabrali mu drogi zegarek. 29-latek sam odzyskał cenny przedmiot. - Najważniejsze, że wszystko jest w porządku - przekazał kierowca Ferrari.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę Carlos Sainz zajął trzecie miejsce w GP Włoch i wprawił w euforię tysiące kibiców na torze Monza. Później kierowca z Madrytu udał się do centrum Mediolanu, aby tam ze znajomymi świętować "pudło" wywalczone na domowym dla Ferrari torze. Tam spotkała go przykra sytuacja. 29-latek został okradziony przez dwóch mężczyzn.

Sainz sam ruszył w pogoń za złodziejami razem ze swoim ochroniarzem - poinformowała "La Stampa". Hiszpanowi udało się dogonić rabusiów i odzyskać cenny zegarek, a podejrzani trafili w ręce policji. To o tyle ważne, że produkt firmy Richard Mille wart jest ponad 500 tys. euro.

Kierowca Ferrari odniósł się do całej sytuacji w mediach społecznościowych. "Jak wielu już wie, w niedzielę w Mediolanie mieliśmy niefortunny incydent. Najważniejsze, że u nas wszystko w porządku i sytuacja pozostanie tylko nieprzyjemną historią" - napisał Sainz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przeszli od słów do czynów. Ochrona musiała reagować

"Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy w niedzielę mi pomogli, mediolańskiej policji za szybką interwencję i dzięki za wszystkie wiadomości" - dodał kierowca Ferrari.

Co ciekawe, Carlos Sainz nie jest pierwszym kierowcą Ferrari, któremu skradziono luksusowy zegarek. Podobne zdarzenie przed rokiem przeżył Charles Leclerc. Sytuacja również miała miejsce przy okazji wyścigu Formuły 1 we Włoszech - tyle że w tym przypadku chodziło o GP Emilia Romagna na torze Imola.

Leclerc przed rokiem, na parę dni przed wyścigiem, wybrał się ze znajomymi na kolację. W pewnym momencie nieznane osoby poprosiły go o zdjęcie i wykorzystały zamieszanie, by skraść mu zegarek za ponad 2 mln euro. W sprawie aresztowano później cztery osoby.

Czytaj także:
- Ojciec wykłada miliony na jego karierę. Czy zakręci kurek z pieniędzmi?
- Red Bull dokona głośnego transferu? Ten ruch wywróciłby układ w F1

Komentarze (0)