Wydłuża się przerwa w startach kierowcy F1. Rezerwowy z kolejną szansą

Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Liam Lawson
Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Liam Lawson

Daniel Ricciardo nie weźmie udziału w GP Kataru - wynika z nieoficjalnych wieści z padoku F1. Kierowca Alpha Tauri nadal nie odzyskał pełnej sprawności po złamaniu ręki pod koniec sierpnia. Jego miejsce w bolidzie znów zajmie Liam Lawson.

Od kilku dni z otoczenia Red Bull Racing i Alpha Tauri docierały sygnały, że Daniel Ricciardo mimo wszystko nie będzie dostępny na GP Kataru. Australijczyk udał się do ojczyzny, aby tam rehabilitować złamaną pod koniec sierpnia kość śródręcza w lewej ręce. Przed wyścigiem na torze Losail miał dodatkowo przejść sesję testową w symulatorze.

Jako że kość w ręce Ricciardo złamana jest w aż siedmiu miejscach, rekonwalescencja 34-latka wydłuża się. Z ustaleń ESPN wynika, że kierowca nadal ma problemy z wykonywaniem podstawowych czynności w bolidzie i dlatego w Katarze po raz kolejny zastąpi go rezerwowy Liam Lawson. Podobne informacje przekazał dziennikarz Chris Medland.

Decyzja o odpuszczeniu startu w GP Kataru została też podjęta ze względu na dobro Alpha Tauri. W najbliższy weekend obowiązywać będzie formuła ze sprintem, a to oznacza, że w piątek kierowcy będą mieć do dyspozycji tylko jeden trening, po którym rozpoczną się kwalifikacje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!

Jeśli Ricciardo po piątkowym treningu zgłosiłby jakiekolwiek problemy z ręką i musiał wycofać się z GP Kataru, Lawson wskoczyłby do bolidu bez choćby minuty w samochodzie. To pozbawiałoby Nowozelandczyka szansy na dobry rezultat zarówno w sobotnim sprincie, jak i niedzielnym wyścigu.

Tym samym przerwa Australijczyka w startach wydłuży się aż do pięciu Grand Prix, podczas gdy początkowo spekulowano o ominięciu ledwie dwóch wyścigów (GP Holandii, GP Włoch). Ricciardo zabrakło później też w Singapurze i Japonii. Pocieszeniem dla kierowcy z Antypodów może być to, że Alpha Tauri przedłużyło już z nim kontrakt na sezon 2024.

Natomiast Lawson może nadal żyć swoim marzeniem i dość niespodziewanie otrzyma piąty start w sezonie 2023. Chociaż 21-latek zachwycił dotychczasowymi występami, to w przyszłej kampanii najprawdopodobniej nie będziemy go oglądać regularnie startującego w F1. Red Bull będzie miał miejsce dla Nowozelandczyka dopiero w roku 2025.

W obecnej sytuacji Ricciardo powinien wrócić do ścigania przy okazji GP USA w Austin (22 października).

Czytaj także:
- Bolidy F1 zmienią się nie do poznania! Wyciekły szczegóły
- Nowy zespół przyjęty do F1! To oznacza wojnę

Komentarze (0)