Laurent Mekies przed rokiem wywołał sporą aferę w Formule 1. Francuz posiadał ważny kontrakt z Ferrari, tymczasem Alpha Tauri przedstawiło go jako nowego szefa swojego zespołu począwszy od 1 stycznia 2024 roku. Transfer cenionego inżyniera nie był konsultowany z dotychczasowym pracodawcą i wydawało się, że Włosi długo będą blokować odejście Mekiesa.
Ostatecznie Ferrari dogadało się z Alpha Tauri, a w zamian najprawdopodobniej Red Bull Racing "uwolnił" kilku swoich inżynierów, którzy znaleźli się na celowniku ekipy z Maranello. Red Bull i Alpha Tauri mają tego samego właściciela i od sezonu 2024 będą bardzo blisko współpracować, nad czym czuwać ma właśnie Mekies.
W Ferrari pojawiły się obawy, że 46-letni Francuz wykorzysta swoje kontakty, aby pociągnąć za sobą do fabryki w Faenzy kolejnych pracowników. Na transfer do Alpha Tauri miał się już zgodzić Marco Matassa, dotychczasowy opiekun akademii talentów Ferrari - informuje "Corriere dello Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokazała zdjęcia z plaży. Piękna tenisistka zachwyciła
Teoretycznie może się wydawać, że przenosiny z walczącego o zwycięstwa Ferrari do zajmującego tyły stawki Alpha Tauri wydają się mało perspektywiczne. Część personelu technicznego może jednak uznać, że poprzez stajnię z Faenzy dostanie się do mistrzowskiego Red Bulla. Na dodatek ekipa ma oferować ciekawe warunki finansowe. Ważne jest też to, że fabryki Ferrari i Alpha Tauri dzieli kilkadziesiąt kilometrów. Obie mieszczą się w regionie Emilia Romagna w środkowej części Włoch.
Spokojnie do sytuacji zdaje się podchodzić Frederic Vasseur. Miał on przekazać dziennikarzowi "CdS", że do jego ekipy wkrótce trafi łącznie aż 80 pracowników różnego szczebla. Połowa z nich ma zastąpić tych, którzy postanowili opuścić dotychczasowe miejsce pracy. - Nie będę wymieniać nazwisk - powiedział szef zespołu z Maraanello.
O potencjalnych transferach Ferrari w padoku F1 nie słychać zbyt wiele. Wiadomo jedynie, że do zespołu dołączy Loic Serra z Mercedesa, ale nastąpi to dopiero w roku 2025. Frederic Vasseur chciał też namówić do współpracy Pierre'a Wache i Enrico Balbo. Kluczowi pracownicy Red Bulla powiedzieli jednak "nie".
Czytaj także:
- Hołowczyc odzyskał radość z jazdy w Dakarze. Na twarzy pojawił się uśmiech
- To on wyszkolił nowego partnera Kubicy. Należy do bliskiego kręgu Putina