W czwartkowy ranek media obiegła informacja o rozmowach Lewisa Hamiltona z Ferrari. Bardzo szybko przerodziła się ona w transferową bombę. Brytyjczyk miał się zgodzić się na dołączenie do włoskiego zespołu od sezonu 2025, równocześnie rezygnując z drugiego roku kontraktu w Mercedesie.
Niemiecki zespół został poinformowany o decyzji kierowcy i natychmiast zareagował. Na czwartkowy wieczór zwołał pilne spotkanie w fabryce w Brackley, aby na nim personel dowiedział się o odejściu siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1. Hamilton osobiście pojawił się w zakładzie Mercedesa, by zakomunikować tę ważną wiadomość - podało Sky Sports.
Przemówienie Hamiltona, w trakcie którego dziękował on zespołowi za lata współpracy i sześć tytułów mistrzowskich, trwało ok. 10 minut. Z ustaleń brytyjskich dziennikarzy wynika, że na spotkaniu nieobecny był Toto Wolff. Szef Mercedesa przebywa obecnie za granicą i połączył się zdalnie z Brackley. To tylko pokazuje, że negocjacje 39-latka z Ferrari do ostatnich chwil pozostawały tajemnicą i Austriak nie miał o nich pojęcia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu
Rozmowy brytyjskiego kierowcy z włoskim zespołem trwały od kilku miesięcy. Rozpoczął je John Elkann. Prezydent Ferrari nie zraził się nawet faktem, że latem ubiegłego roku Brytyjczyk podpisał nową umowę z Mercedesem. Natomiast Hamilton zrozumiał, że w najbliższym czasie w Brackley nie powstanie zwycięski projekt, dlatego postanowił podjąć ryzyko i zdecydował się na wyzwanie, jakim jest walka o tytuł mistrzowski w czerwonym samochodzie.
"Elkann naprawdę chciał Hamiltona. Jego przybycie gwarantuje, że do Ferrari przyjdzie też grupa inżynierów i mechaników, która mocno wzmocni zespół" - napisał na swoim blogu dziennikarz Leo Turrini.
Lewis Hamilton w Ferrari będzie tworzył duet kierowców z Charlesem Leclercem. Monakijczyk przed paroma dniami podpisał nowy kontrakt z włoską ekipą, na mocy którego pozostanie z nią związany co najmniej do sezonu 2026, a w razie osiągania dobrych wyników - nawet do końca 2029 roku.
Z Ferrari po sezonie 2024 pożegna się natomiast Carlos Sainz, którego umowa wygasa z końcem roku. Hiszpan trafił do włoskiej ekipy w roku 2021.
Czytaj także:
- Zapadła decyzja ws. powiększenia F1
- To byłby hit! Ferrari kusi Hamiltona