Maciej Gładysz, szósty w sobotniej sesji kwalifikacyjnej w stawce 38 zawodników i zawodniczek z całego świata, po starcie pierwszego wyścigu widowiskowo przebił się na czwarte miejsce. Reprezentant Orlen Teamu walczył następnie o podium, gdy rywalizację przerwano z powodu wypadku na kilka minut przed planowanym zakończeniem wyścigu.
Choć z trzecim podium w tym sezonie rozminął się o włos, młody Polak ponownie był najszybszy w klasyfikacji debiutantów, którą wygrywał także podczas wszystkich trzech wyścigów pierwszej rundy w Jerez tydzień temu.
15-latek z Tarnowa podkręcił tempo jeszcze bardziej w niedzielę rano, kończąc drugi z trzech wyścigów na trzecim miejscu, trzeci raz w tym sezonie stając na podium w klasyfikacji łącznej i po raz piąty wygrywając klasyfikację debiutantów.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Dowhan, Krawczyk, Baron i Jaźwiecki
Sędziowie nałożyli na niego jednak pięciosekundową karę czasową za ich zdaniem minimalnie nieprawidłowe ustawienie na polach startowych, ale po odwołaniu złożonym przez zespół i ponownej analizie procedury startowej Polak utrzymał trzecie miejsce i zwycięstwo wśród debiutantów.
Do trzeciego i ostatniego wyścigu kierowca holenderskiej ekipy MP Motorsport ruszał ze środka stawki po problemach z oponami w porannej czasówce. Po uderzeniu przez rywala tuż po starcie jego bolid stracił przednie skrzydło, przez co Polak musiał zjechać do alei serwisowej i ostatecznie wycofać się z rywalizacji.
Trzecia i czwarta runda cyklu Formula Winter Series odbędą się w dwa pierwsze weekendy marca, odpowiednio na torach Motorland Aragon i Circuit de Catalunya. Tymczasem w maju tarnowianin zadebiutuje w mistrzostwach Hiszpanii Formuły 4.
- Mój drugi weekend wyścigowy w Formule 4 upłynął pod znakiem bardzo zaciętej walki, ogromnych emocji i... niemałego zamieszania. Byłem jednak w stanie zachować zimną krew i walczyć w czołówce w dwóch pierwszych wyścigach. Po drugim wyścigu przez pewien czas było gorąco z powodu potencjalnej kary, ale mój zespół był w stanie wyjaśnić sytuację z sędziami, za co bardzo dziękuję - mówi Maciej Gładysz.
- Trzeci wyścig był nieco pechowy, ale możemy być bardzo zadowoleni z naszego tempa i pracy przez cały weekend. Jeszcze raz dziękuję całej ekipie, inżynierowi Hagenowi i mechanikowi Juanowi, mojej rodzinie i naszym sponsorom. Nie mogę doczekać się powrotu do Hiszpanii w marcu na dwie ostatnie rundy Formula Winter Series - dodał kierowca z Tarnowa, którego marzeniem są starty w Formule 1.
Czytaj także:
- Ferrari walczy o odszkodowanie. F1 zapłaci miliony dolarów?
- Szef Red Bulla kontratakuje. Pozwał gazetę za artykuł o molestowaniu seksualnym