Netflix przygotował nowy hit. Znamy szczegóły serialu o legendzie F1

Materiały prasowe / Netflix / Na zdjęciu: scena z serialu Senna
Materiały prasowe / Netflix / Na zdjęciu: scena z serialu Senna

Już 29 listopada na platformie Netflix zobaczymy serial "Senna". Produkcja przedstawia kulisy życia Ayrtona Senny, trzykrotnego mistrza świata F1, który zginął tragicznie na torze Imola w 1994 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Netflix przedstawił szczegóły serialu, który już 29 listopada będzie miał światową premierę. To właśnie tego dnia na popularnej platformie streamingowej będzie można zobaczyć produkcję o tytule "Senna". Przedstawia ona z bliska życie trzykrotnego mistrza świata Formuły 1.

Dla wielu Ayrton Senna uważany jest za najlepszego kierowcę w historii F1. Brazylijczyk zginął tragicznie w 1994 roku, będąc u szczytu kariery i mając nadzieję na kolejne tytuły mistrzowskie w barwach Williamsa. W serialu w jego postać wciela się Gabriel Leone.

Brazylijczyk w trakcie swojej kariery stoczył wiele pasjonujących pojedynków. Jego głównym rywalem był Alain Prost. Obaj mieli okazję reprezentować barwy McLarena w momencie, gdy stajnia z Woking dominowała w F1. W postać Prosta w serialu wcielił się Matt Mella.

ZOBACZ WIDEO: "Brak honoru". Marcin Gortat uderza w grupę żużlowców

Serial "Senna" składa się z sześciu odcinków. Jak obiecuje Netflix, po raz pierwszy w formie fabularyzowanej zobaczymy burzliwą drogę Brazylijczyka. Produkcja przedstawi nie tylko chwile triumfów wybitnego kierowcy, ale też momenty jego porażek.

"Historia rozpoczyna się od skromnych początków kariery trzykrotnego mistrza świata Formuły 1, przechodzi przez emocjonujące wyścigi gokartów, przeprowadzkę do Anglii, gdzie rywalizował w Formule Ford, aż po tragiczny wypadek na torze Imola we Włoszech podczas Grand Prix San Marino" - czytamy w zapowiedzi serialu.

Showrunnerem jest Vicente Amorim, który wraz z Julią Rezende jest także współreżyserem. Serial, który wyprodukowało studio Gullane, powstał we współpracy z Senna Brands i rodziną kierowcy.

Komentarze (0)