Haas w przyszłym roku wystawi całkowicie nowy skład kierowców, z Estebanem Oconem i Oliverem Bearmanem. Oznacza to rozstanie z Kevinem Magnussenem, który dołączył do amerykańskiego zespołu w sezonie 2017 po rocznym pobycie w Renault, ale został zwolniony pod koniec sezonu 2020.
Duńczyk powrócił do Haasa na początku 2022 roku po rozwiązaniu kontraktu Nikity Mazepina w związku z wojną w Ukrainie. Magnussen zajął trzynaste miejsce w klasyfikacji kierowców F1 w swoim pierwszym sezonie po powrocie do zespołu z Karoliny Północnej, ale poprzednia kampania była już mniej udana - zdołał zająć jedynie dziewiętnaste miejsce.
W tym roku Magnussen przeżywał kolejne trudności na torze, a jednym z nielicznych pozytywnych występów było GP Meksyku. Rozmawiając o swojej przyszłości w weekend w Las Vegas, 32-letni kierowca ujawnił, że on i szef Haas niechętnie rozstają się. - Myślę, że jasno wyraziliśmy chęć współpracy w jakiejś formie - zaskoczył duński kierowca.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Magnussen nie chciał jednak ujawnić, jaka miałaby być jego rola w sezonie 2025. Naturalnym rozwiązaniem wydaje się zatrudnienie doświadczonego kierowcy w roli rezerwowego. - Rozmawiamy o tym, jak moglibyśmy to zrobić. Temat trochę pochodzi od Ayao Komatsu (szef Haasa - dop. aut.), a ja jestem otwarty na to, co on ma w głowie i czy mogę być w jakikolwiek sposób pomocny - dodał 32-latek.
Kierowca z Danii został zapytany, czy odczuwa jakieś negatywne emocje, przygotowując się do swoich ostatnich dwóch wyścigów z Haasem. - Nie, nie sądzę. Wcześniej byłem już w tej sytuacji już dwukrotnie, więc to trzeci raz, kiedy czuję, że to będzie mój ostatni wyścig w F1. Po prostu wiem, że nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, więc w pewnym sensie jestem z tym pogodzony. Nie myślę o tym zbytnio - wyjaśnił.
- W przyszłym roku nie będę w Formule 1, to dość jasne, ale nauczyłem się przez lata i na bazie moich doświadczeń wiem, że musisz się cieszyć każdym wyścigiem, w którym się pojawiasz się na starcie. Dopóki to trwa, ciesz się tym. To mój plan - zakończył Magnussen.