Max Verstappen przyznał, że bolid Red Bull Racing nie działał zgodnie z jego oczekiwaniami podczas piątkowych sesji treningowych Formuły 1 przed GP Węgier. Holender zakończył drugą sesję treningową na czternastym miejscu, tracąc ponad 1,1 s do lidera Lando Norrisa. Wyprzedziły go także samochody Haasa, Astona Martina oraz przede wszystkim jego zespołowy kolega - Yuki Tsunoda.
Verstappen narzekał na brak równowagi w modelu RB21, który określił jako "nienadający się do jazdy" i porównał jego zachowanie do "jazdy po lodzie". Po sesji udał się na długą naradę z szefem zespołu Laurentem Mekiesem, Yukim Tsunodą i inżynierami Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Przed naradą Verstappen podkreślił, że Red Bull, zarówno na torze, jak i w fabryce w Milton Keynes, ma przed sobą sporo pracy. Choć nie jest to pierwszy raz w tym sezonie, gdy zespół musi poprawić ustawienia samochodu z dnia na dzień, 27-latek przyznał, że nie ma jeszcze jasności, dlaczego piątek był tak trudny dla "czerwonych byków" na Hungaroringu.
- Było bardzo ciężko, naprawdę niska przyczepność i brak równowagi w samochodzie, więc trudno powiedzieć, co dokładnie jest problemem. Tak naprawdę to nic nie działa, więc musimy to zbadać przez noc. Oczywiście, to nie jest nasz weekend - powiedział czterokrotny mistrz świata w rozmowie ze Sky Sports.
Po sesji Verstappen został również wezwany przez sędziów po tym, jak wyrzucił ręcznik z kokpitu swojego samochodu w trakcie drugiego treningu. Został on przypadkowo pozostawiony w samochodzie między przejazdami. Sędziowie udzielili "czerwonym bykom" ostrzeżenia za wypuszczenie z garażu niezabezpieczonego bolidu. Ręcznik mógł zakłócić działanie pedałów.
- To tylko ręcznik, którym normalnie wycierasz twarz, gdy wracasz do garażu. Zapomnieliśmy go wyrzucić i nadal był w samochodzie, gdy wyjechałem na tor. Zamiast ryzykować, że wpadnie między moje stopy, co jest niebezpieczne, zjechałem z linii wyścigowej i pozbyłem się go w najbezpieczniejszy sposób, więc myślę, że sędziowie to rozumieją - wyjaśnił Verstappen.
Powody do zadowolenia po piątkowych treningach miał Tsunoda, którego bolid zbliża się do specyfikacji Verstappena, ale nie otrzymał jeszcze najnowszego przedniego skrzydła. Japończyk zakończył zmagania na dziewiątym miejscu, osiem dziesiątych sekundy za liderem.
- Myślę, że równowaga sama w sobie nie jest głównym problemem, szczerze mówiąc. Myślę, że problem, jaki mamy, to przyczepność, którą normalnie powinienem czuć, i to jest to, czego nam brakuje - powiedział japoński kierowca.