Druga sesja treningowa Formuły 1 przed GP Las Vegas została przerwana, gdy funkcyjni zgłosili podejrzenie poluzowania się pokrywy studzienki kanalizacyjnej na odcinku przed zakrętem numer siedemnaście. Czerwona flaga pojawiła się, gdy George Russell kończył szybkie okrążenie na miękkiej mieszance, chwilę po tym, jak Lando Norris uzyskał najlepszy czas sesji (1:33.602).
Studzienka kanalizacyjna, której koszt to ok. 500 dolarów, skutecznie pokrzyżowała plany kierowcom F1. Większość z nich nie była w stanie ukończyć swoich przejazdów i wykonać symulacji tempa kwalifikacyjnego. Inspekcja okolic siedemnastego zakrętu pochłonęła ok. 20 minut.
ZOBACZ WIDEO: Szokujące wyznanie Kasprzaka. Były żużlowiec marzy o nadwadze?!
Dyrekcja wyścigu wywiesiła czerwoną flagę po zgłoszeniu funkcyjnego, a już po zakończeniu treningu FIA wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie. "Po zgłoszeniu przez funkcyjnego możliwej poluzowanej pokrywy studzienki przed zakrętem numer siedemnaście, Dyrekcja Wyścigu nie była w stanie potwierdzić tej informacji na podstawie dostępnego monitoringu. Sesję przerwano jako środek ostrożności, a personel Dyrekcji Wyścigu pojawił się na miejscu i ocenił sytuację" - napisano w komunikacie.
Na miejscu obok funkcyjnych i przedstawicieli FIA pojawił się Jenson Button. Był mistrz świata F1 z sezonu 2009 pracuje w ten weekend jako reporter brytyjskiego Sky Sports. - Między zakrętami szesnaście i siedemnaście widać mnóstwo migających świateł. Sprawdzają to. Na miejscu jest dziesięć osób - relacjonował Button w telewizji.
Sytuację skomentował też dziennikarz Ted Kravitz. - Wygląda na to, że chodzi o pokrywę odpływu kanalizacji. Zauważył to jeden z sędziów. Nie słyszeliśmy jeszcze nic od kierowców. Na tor wyjeżdża teraz jakiś pojazd z pit-lane - powiedział.
Oficjalne służby szybko zweryfikowały bezpieczeństwo nitki toru. "Po inspekcji jesteśmy przekonani, że wszystko jest w odpowiednim stanie, aby wznowić sesję" - przekazano w komunikacie.
To nie pierwsza wpadka organizatorów GP Las Vegas z infrastrukturą torową. W sezonie 2023, gdy F1 po raz pierwszy gościła w "mieście grzechu", Carlos Sainz najechał na studzienkę kanalizacyjną i poważnie uszkodził swoje Ferrari. Zarządzono wówczas inspekcję wszystkich włazów, a trwające prace trwały kilka godzin i zakończyły się skandalem.
Tym razem, krótko po tym jak wznowiono trening w Las Vegas, sędziowie wywiesili drugą czerwoną flagę. Oficjalnie wytłumaczono to "pracami torowym". Z ustaleń motorsport.com wynika, że ponownie pojawił się problem ze studzienką kanalizacyjną. Jej inspekcja rozpoczęła się już po zakończeniu sesji.