Poprzedni rok upłynął pod znakiem ogromnych napięć na linii Red Bull Racing - Renault. Szefowie austriackiego zespołu krytykowali dostarczane im silniki, szukając w nich głównej przyczyny swoich porażek.
Po fiasko rozmów z konkurencją Red Bull zdecydował się jeszcze przez rok pozostać przy francuskich jednostkach - tym razem pod marką TAG Heuer. Podczas konferencji prasowej w Paryżu, dyrektor zarządzający Renault Cyril Abiteboul ku zaskoczeniu stwierdził, iż nie wyklucza, że obie strony podpiszą kontrakt na kolejne lata.
- Mamy umowę na rok, ale może ona zostać przedłużona - przyznał. - Od zawsze zgłaszaliśmy taką gotowość, jeśli to leżało w naszym strategicznym interesie, a tak właśnie jest.
Abiteboul zapewnił, że inaczej niż partnerzy Ferrari czy Mercedesa, Red Bull będzie mógł liczyć na najnowszą specyfikację silnika Renault, identyczną jak wracający do F1 fabryczny zespół.
- Zapewniliśmy im pełne wsparcie, a więc otrzymają te same jednostki napędowe jak nasza stajnia i kolejne poprawki - dodał.
- Jesteśmy wręcz z zobligowani, by tak robić. Z oczywistych powodów nie będzie jednak żadnej promocji naszej marki z ich strony.