Kilka dni temu szwajcarski zespół Sauber F1 Team potwierdził podpisanie kontraktu na szeroką współpracę z włoską marką Alfa Romeo, która będzie m.in. sponsorem tytularnym stajni z Hinwil. Nieoficjalnie wiadomo, że za umową tą stoi Ferrari, które dostarcza silniki Sauberowi i podobnie jak Alfa Romeo należy do rodziny Fiata.
Słynny koncern z Turynu ma nadzieję włączyć teraz kolejną swoją markę do cyklu mistrzostw świata. Jak podają media na półwyspie Apenińskim do rozmów z nieobecnym w F1 od blisko 60 lat Maserati zasiedli szefowie Haas F1.
Amerykański team Haas podobnie jak Sauber korzysta w F1 z silników Ferrari. Stajnia z Kalifornii od początku swojego istnienia prowadzi zresztą znacznie szerszą współpracę techniczną z Ferrari niż Szwajcarzy, korzystając też z innych elementów podwozia włoskiego producenta.
Włoska prasa twierdzi, iż Haas może zyskać na umowie z Maserati nawet 20 milionów euro rocznie. Niewykluczone również, że podobnie jak w przypadku Saubera, zarząd Ferrari będzie miał przez to wpływ na obsadę fotela kierowcy w jednym z samochodów Haas w przyszłych latach.
Prezes Ferrari i dyrektor wykonawczy Fiata, Sergio Marchionne zapytany kilka dni temu o pogłoski na temat Maserati, nie wykluczył żadnego scenariusza. - Zobaczymy co czas pokaże. Myślimy o tym, ale nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji - oznajmił.
ZOBACZ WIDEO Efektowna wygrana Lamonta Roacha. Przyszłego mistrza świata?