Sebastian Vettel obawiał się kibiców na torze. "Byłem zdezorientowany"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Wskutek błędu organizatorów wyścig o Grand Prix Kanady został skrócony o dwa okrążenia. Sebastian Vettel martwił się, że w tej sytuacji kibice przedwcześnie wbiegną na tor. - Byłem zdezorientowany - przyznał Niemiec.

Wyniki wyścigu o Grand Prix Kanady zostały zweryfikowane i zaliczone po 68 okrążeniach, chociaż kierowcy pokonali dwa "kółka" więcej. To skutek błędu, jaki w końcówce popełnili organizatorzy. Modelka Winnie Harlow, która miała za zadanie ogłosić zakończenie rywalizacji, otrzymała przedwcześnie flagę z szachownicą.

- Postępowałam zgodnie z instrukcjami - powiedziała krótko po zdarzeniu kanadyjska modelka.

Błąd organizatorów zauważył prowadzący w wyścigu Sebastian Vettel. - Na szczęście mieliśmy radio i licznik okrążeń na wyświetlaczu w samochodzie. Jeśli jednak stracilibyśmy komunikację radiową, a dodatkowo nie zobaczyłbym tablicy przy alei serwisowej, to wtedy mógłbym się wycofać z wyścigu będąc na prowadzeniu! Zostałoby mi liczyć na to, że inni zrobią to samo! - stwierdził po przejechaniu mety 30-latek.

Niemiec miał jednak obawy, że na dwóch ostatnich okrążeniach na torze pojawią się kibice. - Mówiłem to zespołowi przez radio. Bałem się, że ludzie wbiegną na tor, będą machać flagami i świętować koniec wyścigu, podczas gdy my mieliśmy jeszcze okrążenia do przejechania. Byłem zdezorientowany w tej sytuacji, bo zobaczyłem w pewnym momencie telebim, na którym znajdowała się grafika z napisem "finałowe okrążenie" - dodał.

Jak się okazało, sędziowie zweryfikowali wynik Sergio Pereza i Kevina Magnussena. Meksykanin wyprzedził Duńczyka na przedostatnim okrążeniu, więc po decyzji stewardów stracił swoją 13. pozycję.

Organizatorów za pomyłkę skrytykował też Pierre Gasly, który dojechał do mety jako jedenasty. - Myślę, że po raz pierwszy widziałem dwukrotnie szachownicę w jednym wyścigu. Nie wiem dokładnie co się stało, ale inżynier przekazał mi, że mam na to nie zwracać uwagi. To było niebezpieczne, bo gdybym odpuścił, a wszyscy zaczęliby mnie wyprzedzać... Ekipa zdążyła mi przekazać, że mamy jeszcze okrążenie do przejechania, po czym minąłem metę i zobaczyłem szachownicę. Pomyślałem sobie "co tu do cholery się wyprawia?" - obwieścił Francuz.

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadawiślański: Sobota była popisem Kasperczyka

Komentarze (0)