Sebastian Vettel nie traci nadziei. "Podejście teraz albo nigdy nie ma sensu"

Sebastian Vettel nadal wierzy w zdobycie tytułu mistrzowskiego. Niemiec uważa, że ostatnie porażki Ferrari nie są związane z faktem, że zespół obrał zły kierunek. - Może Mercedes zrobił większy krok naprzód niż my - powiedział Vettel.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Sebastian Vettel na torze w Soczi Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel na torze w Soczi
W Singapurze i Rosji Ferrari musiało uznać wyższość Mercedesa. Tempo Sebastiana Vettela było zaskakująco słabe, bo w kwalifikacjach Niemiec był o ponad pół sekundy wolniejszy od najszybszych kierowców niemieckiego producenta. Tym samym w F1 doszło do punktu zwrotnego i zdaniem wielu to ekipa z Brackley ponownie dysponuje najszybszym samochodem w F1.

Dlatego też w Japonii dziennikarze pytali Vettela o ostatnie porażki Ferrari. - Skąd wiecie jaki obraliśmy kierunek w rozwoju? Nie sądzę, abyśmy poszli złą drogą. Myślę, że dokonaliśmy postępów, które zakładaliśmy. Jednak nigdy nie wiesz, w którym miejscu się znajdujesz w porównaniu do innych. Może rywale zrobili większe kroki - stwierdził 31-latek.

Niemiec jest przekonany, że jego ekipa ciągle dysponuje konkurencyjnym pakietem. - Jestem prawie pewny, że jesteśmy w takim miejscu, w którym chcieliśmy być. Oczywiście, każdy chciałby mieć jeszcze lepsze osiągi, to logiczne - dodał.

Vettel nie jest zaskoczony tym, że ostatnio w F1 do głosu doszedł Mercedes. Zdaniem niemieckiego kierowcy, wszelkie dywagacje na temat przewagi Ferrari nad swoim głównym rywalem były przesadzone. - Wielokrotnie mówiliśmy, że mamy mocny samochód, ale wbrew opinii wielu ekspertów nie sądzę, aby był on dominujący w F1. Przez cały rok toczymy wyrównaną walkę. Mieliśmy wiele wyścigów, w których nie byliśmy wystarczająco blisko Mercedesa - stwierdził reprezentant włoskiego zespołu.

Obecnie strata Vettela do prowadzącego w mistrzostwach Hamiltona wynosi 50 punktów, dlatego zdaniem wielu wyścig o Grand Prix Japonii będzie dla Niemca ostatnią szansą, aby spróbować zawalczyć o tytuł. - Podejście "teraz albo nigdy" nie ma sensu. Nawet nie wiem, czy do końca sezonu jest pięć czy sześć wyścigów. Klucz do sukcesu to nie liczyć tego. Muszę atakować w każdy weekend, a każde Grand Prix jest inne. Mamy różne tory, zmieniają się okoliczności. Dlatego jestem szczęśliwy, że pojawiliśmy się w Japonii. To mój ulubiony tor. Bardzo go lubię i nie psujcie mi nastroju wyliczając statystyki, które są przeciwko mnie. Skupmy się na tym, co mi pomaga - podsumował Vettel.

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Nieskuteczna Barcelona straciła kolejne punkty! Uratowała tylko remis [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Sebastian Vettel zostanie w tym roku mistrzem świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×