Stroll chce być w czołówce Formuły 1. "Mamy szansę zbliżyć się do Ferrari i Mercedesa"
Lawrence Stroll zainwestował ogromne środki w kupno Force India, a jego następnym celem jest podbicie Formuły 1. Kanadyjski miliarder zakłada, że w przyszłym roku jego ekipa będzie trzecią siłą w stawce.
Kanadyjski miliarder gwarantuje jednak teamowi z Silverstone stały dopływ gotówki. 59-latek już zapowiedział budowę nowej fabryki, dzięki której Force India ma być w stanie walczyć o zwycięstwa w F1. To jednak melodia przyszłości. Wcześniej, bo w przyszłym sezonie, zespół chciałby się regularnie pojawiać na podium.
- Stroll chce maksymalnie przyspieszyć proces rozwoju zespołu. Wszystko po to, aby dotrzeć do czołowej grupy, która zdominowała F1 w ostatnich latach. Chcemy walczyć o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Myślę, że to właśnie my i Renault mamy szansę zbliżyć się do Ferrari i Mercedesa - powiedział Otmar Szafnauer, dyrektor zarządzający ekipy Strolla.
Szafnauer nie ukrywa, że bez wsparcia Kanadyjczyka zespół nie istniałby. - Gdyby nie jego inwestycja, to w sierpniu musielibyśmy zamknąć firmę. Jestem w F1 od 20 lat i zacząłem rozmawiać z Lawrencem pół roku temu. Szybko zdałem sobie jednak sprawę, że nadajemy na tych samych falach. Być może pomaga nam to, że obaj jesteśmy z północy. On z Kanady, ja ze Stanów Zjednoczonych. Mamy podobne podejście do świata, reagujemy tak samo na pewne rzeczy - dodał.
Kierowcami zespołu w przyszłym sezonie będą Lance Stroll oraz Sergio Perez. Spora presja będzie ciążyć zwłaszcza na młodym Kanadyjczyku, bo nie jest tajemnicą, że miliarder kupił ekipę z Silverstone właśnie ze względu na rozwój kariery swojego syna. Przejęcie mienia Force India kosztowało go 90 mln funtów.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek znalazł się na ustach całego świata. "Ta historia nie zniknie już nigdy" [1/2]