Podczas weekendu w GP Abu Zabi drugiego kierowcę ma ogłosić Williams. Sporo mówi się o tym, że będzie to Robert Kubica. O takiej możliwości informuje również brazylijskie "Globo". - To nie będzie przypadkowe. W 2010 Robert Kubica pojechał tutaj swój ostatni wyścig w Formule 1. Kilka miesięcy później, w lutym, miał poważny wypadek w rajdzie i omal nie stracił prawej ręki. Przeszedł długą drogę rekonwalescencji i jest bliski powrotu do ścigania - pisze dziennikarz.
Swój powrót do bolidu Formuły 1 32-latek rozpoczął w zeszłym roku. Najpierw za kierownicą bolidu Renault na Hungaroringu, a następnie podczas testów Williamsa w Abu Zabi. Wydawało się, że będzie kierowcą stajni z Grove już w sezonie 2018. Na ostatniej prostej wraz ze swoimi sponsorami wyprzedził go Siergiej Sirotkin. Polak musiał zadowolić się rolą kierowcy rozwojowego i rezerwowego.
Co ciekawe, analiza danych telemetrycznych Williamsa była bardzo korzystna dla Kubicy. Krakowianin według inżynierów na testach był lepszy od podstawowych kierowców, czyli Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina.
Na początku swojej kariery w Formule 1 Robert Kubica uważany był za najbardziej obiecującego zawodnika. Już w swoim debiutanckim sezonie stanął na podium we Włoszech. Po wygranej w Kanadzie był także liderem klasyfikacji generalnej MŚ. Po przejściu do Renault i kolejnym dobrym sezonie, Polak przymierzany był do Ferrari. Nie zasiadł w czerwony bolidzie ze względu na wypadek podczas rajdu Ronde di Andora.
Już w najbliższy piątek Robert Kubica weźmie udział w pierwszym treningu przed GP Abu Zabi. Początek o godzinie 10:00.
ZOBACZ WIDEO: Izu Ugonoh chce walczyć z Joshuą o pas MŚ. "Moje ambicje i nadzieje znowu ożyły"