Taśmy Morawieckiego nie wpłynęły na Orlen. "Cieszmy się z tego, że Kubica wraca na tor"

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Robert Kubica
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Rozmowy prowadzone były od września, bez żadnych pośredników - mówi Daniel Obajtek o kulisach negocjacji z Williamsem. Prezes PKN Orlen zapewnia, że wsparcie brytyjskiego zespołu nie ma nic wspólnego z "taśmami Morawieckiego".

Spore grono Polaków krytycznie ocenia fakt, że PKN Orlen zdecydował się wesprzeć finansowo Williamsa, dzięki czemu wzrosły notowania Roberta Kubicy u szefów zespołu. Polak został kierowcą brytyjskiej ekipy na sezon 2019, zaś gigant paliwowy z Płocka będzie jednym z kluczowych partnerów stajni z Grove. Loga Orlenu pojawią się m.in. na samochodach oraz kombinezonach pracowników Williamsa.

Gdy pojawiały się pierwsze doniesienia o możliwej współpracy na linii Orlen-Williams, wielu uważało, że to sposób na przykrycie "taśm Morawieckiego". W październiku opublikowano bowiem nagranie, na którym ówczesny szef Banku BZ WBK cieszył się z wypadku Kubicy i faktu, że jego firma nie będzie musiała sponsorować Polaka.

Jednak na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" prezes Daniel Obajtek zdradził, że rozmowy z Williamsem zaczęły się dużo wcześniej. - Rozmowy prowadzone były od września, bez żadnych pośredników. Umowę z Williamsem podpisaliśmy 21 listopada, a oni ogłosili współpracę z Robertem Kubicą 22 listopada. Robert bardzo pomógł nam w negocjacjach, dobrze zna cały temat i wykazał się podobną determinacją, jaką pokazuje w życiu sportowym - powiedział szef Orlenu w rozmowie z Karoliną Bacą-Pogorzelską.

Obajtek nie ukrywa, że jest zadowolony z wynegocjowanej umowy. - Umowa z Williamsem jest dla nas bardzo korzystna. Więcej na jej temat będziemy mogli powiedzieć na wspólnej konferencji, którą planujemy na początku nowego roku. Umowa będzie trwać przez cały 2019 r., będziemy mieć zapewnione m.in. logotypy na bolidzie - dodał.

Prezes Orlenu nie chce, aby sponsoring Williamsa w jakikolwiek sposób był tłumaczony "taśmami Morawieckiego". - Nasze zaangażowanie w F1 ma wymiar wyłącznie biznesowy i wizerunkowy. Decyzji o jakichkolwiek działaniach sponsorskich nie podejmuje się w jeden dzień ani nawet w ciągu miesiąca. Poprzedza ją czas analiz, badań i negocjacji. Tak było również w przypadku F1. Łączenie współpracy z Williamsem i Kubicą z taśmami jest nie fair - wyjaśnił Obajtek.

Gdy "taśmy Morawieckiego" ujrzały światło dzienne, Kubica akurat przebywał w Polsce, bowiem gościł na spotkaniu organizowanym przez jednego ze sponsorów Williamsa w Warszawie. Wtedy też szybko zorganizowano spotkanie kierowcy z aktualnym premierem, zaś wieczorem fotoreporterzy przyłapali Kubicę pod siedzibą Orlenu. Krakowianin odbył wcześniej zaplanowaną rozmowę z prezesem firmy.

- Moje spotkanie z Robertem nie mogło zostać zorganizowane ad hoc. I mój, i jego kalendarz pęka w szwach, musimy umawiać się z wyprzedzeniem. Mało tego, na zdjęciu, które pokazałem na profilu społecznościowym, Robert rozmawiając ze mną o taśmach nawet nie wiedział. Ale nie skupiajmy się już na tym. Cieszmy się z tego, że Kubica wraca na tor - podsumował prezes Orlenu.

ZOBACZ WIDEO: Rajd Barbórka 2018. Dlaczego zawody są tak wyjątkowe?

Źródło artykułu: