Już w zeszłym roku pojawiały się głosy, że Mick Schumacher może liczyć na starty w Formule 1. Młody Niemiec zaimponował ekspertom swoimi występami w europejskiej Formule 3 i zdobył tytuł mistrzowski, ale nie zdecydował się na awans do królowej motorsportu. Wybrał rywalizację w Formule 2.
Paradoks 19-latka polega na tym, że w przyszłym roku jego starty w F1 mogą być wykluczone. Wszystko za sprawą superlicencji i specjalnego systemu punktowego. W tej chwili Niemiec ma ponad 40 punktów, co pozwala na regularną jazdę w F1. Tyle że po tym sezonie Schumacher straci aż 20 "oczek" licencyjnych.
Kluczowe dla Schumachera będą zatem występy w Formule 2. Jeśli zawodnik Prema Racing nie będzie walczyć o czołowe lokaty i nie zapewni sobie kolejnych punktów do superlicencji, to obowiązujące przepisy mogą go pozbawić nadziei na starty w królowej motorsportu w roku 2020.
Na pocieszenie kierowcy z Niemiec pozostaje fakt, że niedawno został członkiem akademii Ferrari, dzięki czemu będzie brać udział w testach F1 w nadchodzącym sezonie. "Schumi" przymierzany jest do stajni z Maranello, w której przed laty sukcesy odnosił jego ojciec Michael. Tyle że miejsce w Ferrari najwcześniej zwolni się po roku 2020, gdy wygaśnie kontrakt Sebastiana Vettela.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Gmoch wspomina masakryczną kontuzję. "Jak trzęsienie ziemi"