Podczas weekendów wyścigowych z symulatora włoskiego producenta korzystało tylko Ferrari. Na takim rozwiązaniu mocno cierpiał Haas. Ekipa Gunthera Steinera postanowiła więc rozpocząć współpracę z Dallarą. - Przesiadamy się na inny sprzęt. Producent podwozi potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby zbudować program symulatorowy, ale liczymy na to, że na wiosnę uda nam się rozpocząć korzystanie z ich urządzenia - powiedział Steiner.
Honda nie chce szarej strefy w F1. Czytaj więcej!
- Od piątego lub szóstego wyścigu powinniśmy już pracować na sprzęcie Dallary. Wciąż mamy dostęp do symulatora Ferrari, ale w weekendy to ich ekipa zajmuje urządzenie, a my nie mamy żadnych możliwości działania. To mocno nas ogranicza - wyjaśnił szef amerykańskiej ekipy.
Rolę kierowcy pracującego na symulatorze w Haasie pełni Pietro Fittipaldi. 22-latek będzie miał możliwość przejechania się samochodem Formuły 1 podczas zimowych testów. - Chcemy uświadomić mu, co dzieje się z prawdziwym bolidem podczas jazdy. Musi mieć porównanie. Z tego też powodu, otrzyma pół dnia na torze podczas dni testowych - poinformował Steiner.
Ostatnia szansa Daniiła Kwiata. Czytaj więcej!
Haas dysponował do tej pory konkurencyjnym pakietem, ale wydaje się, że największym problemem ekipy byli kierowcy, którzy nie byli w stanie wykorzystać pełni potencjały maszyny. Sezon 2019 będzie decydujący o przyszłości Kevina Magnussena i Romaina Grosjeana.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Inter wrócił do gry. Zła passa przerwana w Parmie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]