Sytuacja z Baku miała wpływ na odejście Ricciardo. Australijczyk nie ma pretensji do Verstappena

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo i Max Verstappen (po prawej)
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo i Max Verstappen (po prawej)

Daniel Ricciardo zdradził, że sposób, w jaki Red Bull zarządzał sytuacją po jego wypadku z Maxem Verstappenem w Grand Prix Azerbejdżanu, miał wpływ na jego decyzję o odejściu z zespołu. - To był jeden z czynników - przyznał Australijczyk.

Na początku minionego sezonu w Baku doszło do wewnętrznej kolizji pomiędzy kierowcami Red Bull Racing. Max Verstappen kilkukrotnie zaciekle bronił pozycji, zmieniając tor jazdy. Za którymś razem Daniel Ricciardo nie zdążył zareagować i podczas próby ataku wjechał w tył samochodu Holendra.

Renault nikogo nie oszukuje. Czytaj więcej! 

Wielu ekspertów za ten wypadek obwiniało 21-latka, ale szefostwo "czerwonych byków" nie wskazało palcem winnego. Co więcej, po wyścigu obaj kierowcy musieli przeprosić wszystkich pracowników fabryki za zniszczenie trudów ich pracy.

- Nie mogę powiedzieć, ile drobnych elementów miało wpływ na moją decyzję. Jednak Baku to był jeden z czynników. Rozmawialiśmy o tym bez nerwów, ale gdzieś w głębi byłem przekonany, że nie popełniłem błędu. Nawet jeśli to ja trafiłem w jego samochód. Myślę, że większość ludzi widziała jak Max wykonuje podwójny ruch. Najpierw odjeżdża w jedną stronę, by potem zmienić tor jazdy - powiedział Ricciardo, który od tego sezonu reprezentować będzie barwy Renault.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 102. Maciej Wisławski: Adam Małysz to sportowiec rangi Roberta Kubicy. Mógłby wrócić do rajdów

Kolizja Verstappena z Ricciardo w Baku wisiała w powietrzu od dłuższego czasu. Holender był w tamtym wyścigu wyraźnie wolniejszy, a mimo to zespół nie postanowił zastosować team orders i nie przepuścił Australijczyka.

- Już wcześniej między nami doszło do kontaktów. To trwało za długo. Sądzę, że sposób w jaki to zostało wtedy załatwione nie był dobry. To mnie zaniepokoiło. Jednak to też nie było tak, że tylko z tego powodu postanowiłem odejść - dodał Ricciardo.

Rob Smedley znalazł nową pracę. Czytaj więcej! 

Pomimo wydarzeń z Grand Prix Azerbejdżanu, Ricciardo zdradził, że nigdy nie miał osobistych problemów z Verstappenem. - Max to Max. Nawet teraz nie muszę zważać na słowa i mogę powiedzieć, że nasze relacje były całkiem dobre. Niektóre jego wybryki to kwestia wieku. Z tego powodu nie oczekuję takich sytuacji w Renault z Nico Hulkenbergiem, bo jest starszy i bardziej dojrzały - wyjaśnił 29-latek.

Komentarze (4)
avatar
Ricciardo
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Postawa Red Bulla nie była niestety fair wobec Daniela. Stanęli po stronie Maxa i nawet nikt tego nie musiał głośno mówić, że ważniejsze było dla nich stwierdzić dyplomatycznie, że wina leży po Czytaj całość
avatar
DragonEnterQt
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fani Hama to najwięksi hipokryci.. więcej nie muszę nic już dodawać. Żenada. 
Zibi24
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Miał rację Daniel, że odszedł. Ekipa faworyzuje Maxa i tyle. Nie wpływa to zdrowo na sytuację w zespole jak się nie traktuje nierówno obu kierowców. I jego decyzja jest uzasadniona. 
avatar
Treevill
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Ricciardo, trzymam kciuki żeby w Renault było jeszcze więcej sukcesów niż w Redbull