W lutym właściciel kryptowaluty FuturoCoin podpisał umowę sponsoringową z Red Bull Racing. Była to pierwsza tego typu firma, która reklamuje się za pośrednictwem Formuły 1. Polska spółka zdecydowała się na współpracę z czołowym zespołem, który nie ukrywa swoich wysokich aspiracji.
Polacy prowadzili też rozmowy z Williamsem, w którym ściga się Robert Kubica. - Nie ukrywam, że negocjacje prowadziliśmy z dwoma firmami: Red Bull oraz Williams. Wspólny język szybciej nawiązaliśmy z Red Bullem i od pewnego momentu było już wiadomo, że z nimi podpiszemy umowę - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" FuturoCoin OU, Paulina Woźniak.
Zobacz także: F1: Helmut Marko odpowiedział krytykom. "Jak zwykle miałem rację"
Władze polskiej kryptowaluty nie ukrywają, że współpraca z Red Bullem ma pomóc w zyskaniu wiarygodności. Za powiązaną z nią spółką FutureNet ciągną się podejrzenia o bycie piramidą finansową. Przed inwestycją w FutureNet ostrzegał nawet UOKiK.
- Dzięki umowie z tak znaną marką jak Red Bull stajemy się zdecydowanie bardziej wiarygodni i oczywiście rozpoznawalni. Przede wszystkim wyścigi Formuły 1 to cykl zawodów wzbudzających ogromne emocje, niezwykle popularnych, rozpoznawalnych na całym świecie - dodała Woźniak.
Kierowcami Red Bull są Max Verstappen i Pierre Gasly. Holender w pierwszym wyścigu w Australii zajął trzecie miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1